Nowe Warunki Techniczne. Mocne fundamenty do (od)budowy polskiej gospodarki

Obecna dekada to dla polskiego budownictwa czas dynamicznych zmian, których rytm wyznaczają kolejne modyfikacje Warunków Technicznych. Zwieńczenie w postaci docelowych, zaplanowanych na 2021 rok przepisów budowlanych, zbiega się z trwającą na świecie pandemią COVID-19. Zdaniem ekspertów branży, długofalowy plan powinien dać impuls do pozytywnych zmian ekonomicznych i proekologicznych – zarówno w skali całego kraju, jak i pojedynczych gospodarstw.

Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, określa szereg wymagań dotyczących efektywności energetycznej dla nowo powstających obiektów. Ich głównym celem jest zmniejszenie zapotrzebowania na energię wykorzystywaną do ogrzewania, chłodzenia czy przygotowania ciepłej wody użytkowej, a w konsekwencji – ograniczenie „uciekającego” z budynków ciepła, wykorzystania paliw nieodnawialnych oraz emitowanych spalin.


Aby dostosować polskie budownictwo do standardów unijnych, kolejne zmiany przepisów zostały rozplanowane na lata 2014, 2017 oraz 2021. Oznacza to, że od 1 stycznia przyszłego roku, zwiększą się wymagania odnośnie izolacyjności termicznej dla ścian zewnętrznych, dachów, okien i drzwi. To przełoży się na wyższe jednostkowe koszty budowy, lecz pozwoli uzyskać szereg korzyści, które długofalowo odczuje zarówno środowisko i gospodarka, jak i sami użytkownicy budynków.

Lepszy wskaźnik przenikalności ciepła to niższe rachunki. Koszty wytworzenia i dostarczenia energii będą wzrastać, to jest nieunikniony trend w całej Europie. Mając szczelny budynek, który wykorzystuje np. tanią energię z fotowoltaiki, można obniżyć wysokość rachunków

podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Robert Nowicki, Wiceminister Rozwoju.

Grubsze ocieplenie – inwestycja na plus
Większe koszty budowy, szczególnie w dobie pandemii, mogą budzić pewne wątpliwości co do zasadności wprowadzania nowych Warunków Technicznych zgodnie z przyjętym harmonogramem. Czy obawy są uzasadnione? Eksperci branży budowlanej uspokajają: nowe przepisy nie powinny wpłynąć znacząco na ceny mieszkań i domów.

Zmniejszenie dopuszczalnych współczynników przenikania ciepła spowoduje zwiększenie minimalnej grubości izolacji ścian zewnętrznych o około 2 cm, a dachów i stropodachów o 4-5 cm. W praktyce, przy założeniu bieżących cen materiałów, konieczność zastosowania grubszego ocieplenia zwiększy koszt całej inwestycji o zaledwie 1 do 1,5 promila, co i tak zwróci się w szybkim czasie w postaci niższych kosztów eksploatacyjnych

szacuje Adam Orzeszak, Dyrektor Sprzedaży Izolacji Budowlanych w firmie Paroc Polska.

Bilans kosztów i zysków okazuje się na tyle korzystny, że już dziś wielu inwestorów wyprzedza wręcz przyszłe wymagania, stawiając na optymalną ekonomicznie grubość izolacji

dodaje.

To, co się liczy
Za pieniądze nie da się kupić zdrowia, lecz z pewnością można je przeznaczyć na takie działania i rozwiązania, które zdrowie pomogą chronić. Niestety wiele wskazuje na to, że nadchodzący wielkimi krokami sezon grzewczy zbiegnie się w czasie z drugą, jesienną falą zachorowań na COVID-19. W czasie, gdy Polacy po raz kolejny zamkną się w domach na długie tygodnie, a potencjalnie miesiące, wzrośnie rola izolacji – nie tylko tej społecznej, wymuszonej przez koronawirusa, lecz także tej zapewniającej optymalne funkcjonowanie budynków i wyższy komfort mieszkania.


Potencjał oszczędności, jakie wynikają zarówno z grubszego ocieplenia nowych, jak i renowacji starych budynków, kryje się bowiem nie tylko w portfelach ich użytkowników, lecz także w powietrzu, którym oddychamy wszyscy. W obliczu rosnących cen energii, rządzący tym śmielej mogą pomyśleć o instrumentach zakładających systemową inwestycję w ograniczenie smogu i emisji dwutlenku węgla. Jak podkreślają eksperci, skala potencjalnych oszczędności daje do myślenia.

Jak wynika z szacunków Stowarzyszenia Producentów Wełny Mineralnej MIWO, termomodernizacja na racjonalnym, uzasadnionym ekonomicznie poziome, obejmująca 3,5 mln polskich gospodarstw, zapewniłaby roczne oszczędności surowców w postaci niemal 1 mld m³ gazu i przeszło 1,6 mln ton węgla

podkreśla Adam Orzeszak.

Biorąc pod uwagę fakt, ze co roku w naszym kraju buduje się od 60 to 80 tys. nowych domów jednorodzinnych, nowe Warunki Techniczne oznaczają nawet kilkadziesiąt tysięcy ton dwutlenku węgla mniej w atmosferze. To wielki potencjał, z którego mamy obowiązek skorzystać

dodaje.

Mocne fundamenty do (od)budowy
Trudno obecnie oszacować, jakie dokładnie będą skutki gospodarcze trwającej pandemii. Dziś wiemy, że polski PKB spadł w drugim kwartale o 8,2% w ujęciu rok-do-roku, co w historii III RP nie zdarzyło się nigdy3. Historia uczy nas jednak, że jednym z najważniejszych motorów wychodzenia z dużych kryzysów gospodarczych było od zawsze budownictwo.


Kompleksowa renowacja energetyczna budynków może okazać się prawdziwym kołem zamachowym dla odbudowy rodzimej gospodarki. Jak wynika z danych Instytutu Badań Strukturalnych, przyspieszenie termomodernizacji w Polsce przyczyniłoby się do utworzenia dodatkowych, bezpośrednich 100 tys. miejsc pracy, co wiązałoby się ze średnim spadkiem stopy bezrobocia o ok. 0,4% w skali roku. Co więcej, pośrednie i wtórne miejsca pracy związane z wydłużeniem łańcucha dostaw z branżą termomodernizacyjną, mogłoby wytworzyć kolejne 200 tys. stanowisk rocznie.

Inwestycję w wyższą efektywność energetyczną budynków należy traktować nie jak wyzwanie, lecz jak szansę na wielopłaszczyznową poprawę standardu życia milionów Polaków. To nisko wiszący owoc, po który po prostu musimy sięgnąć

uważa Adam Orzeszak.

Odrabiając straty wynikające z aktualnego kryzysu, powinniśmy oprzeć nasze myślenie na mocnych fundamentach: zrównoważonym rozwoju oraz rozwiązaniach zapewniających długofalowe korzyści dla gospodarki i środowiska. Najlepiej, jeśli zastanowimy się nad tym w odpowiednio ocieplonych budynkach

podsumowuje ekspert firmy Paroc Polska.
Źródło

Skomentuj artykuł: