O ponad 4% wzrosła zdolność kredytowa w sierpniu względem lipca

Choć o kredyt wciąż jest trudno, to w sierpniu zdolność kredytowa przeciętnej rodziny wzrosła. Różnica jest zauważalna. Zawdzięczamy ją głównie spadkowi oprocentowania. Istnieją dwie przesłanki do tego, aby o kredyt było łatwiej - zwracają uwagę w komentarzu Bartosz Turek i Oskar Sękowski z HRE Investments.

Ich zdaniem rodzime banki wciąż nie rozpieszczają klientów, choć z ankiety przeprowadzonej przez HRE Investments wyłania się jaskółka nadziei. Jest nią zdolność kredytowa. Ta w sierpniu wzrosła o ponad 4% względem lipca. W przypadku trzyosobowej rodziny, w której dwie osoby pracują i każda przynosi do domu po średniej krajowej, zdolność kredytowa wzrosła o ponad 16,5 tys. zł (z 396 tys. zł do 413 tys.).

W opinii ekspertów wciąż jest to oczywiście wynik znacznie niższy niż przed serią podwyżek stóp procentowych. Przypominają oni, że jeszcze we wrześniu 2021 r. rodzina z przytoczonego przykładu mogła zadłużyć się na zakup mieszkania na kwotę 700 tys. zł. Dziś wynik ten jest o 41% niższy. Gdybyśmy ponadto w ramach naszego badania nie uwzględniali rosnących wynagrodzeń (na podstawie danych GUS o pensjach w przedsiębiorstwach), to spadek zdolności kredytowej względem sytuacji sprzed cyklu podwyżek stóp procentowych mógłby wynosić około 50% - podkreślają ekperci.

Ich zdaniem sierpniowy wzrost zdolności kredytowej zawdzięczamy dwóm zmianom. Pierwsza to oprocentowanie. To w porównaniu do lipca poszło w dół o około 0,3-0,4%. Po części zawdzięczamy to spadkowi stawki WIBOR, ale też notowań kontraktów terminowych na stopę procentową. Te pierwsze są ważne dla kredytów o zmiennej, a drugie dla kredytów o stałej stopie. Mechanizm jest prosty - przy niższym oprocentowaniu banki powinny chcieć pożyczyć nam więcej.

Drugi powód, dla którego przykładowa rodzina mogłaby na zakup mieszkania pożyczyć więcej, to wynagrodzenia. Te w ostatnim czasie wciąż wyraźnie rosną, a ich zmiany uwzględnione są podczas odpytywania banków o ofertę dla przykładowej rodziny.

Jak zaznaczają eksperci jest szansa, że sierpniowy wzrost zdolności kredytowej nie będzie tylko jednorazową zmianą. Aby tak się stało muszą pojawić się efekty walki z inflacją. Wtedy - tak jak rynek się obecnie spodziewa - stopy procentowe w Polsce mogą zacząć być obniżane w 2023 r. Te przewidywania już znajdują odzwierciedlenie w notowaniach kontraktów terminowych na stopę procentową (IRS). Te z horyzontem pięcioletnim w drugiej dekadzie sierpnia były notowane w przedziale od 5,4%-5,7%, a w analogicznym okresie w czerwcu było to nawet 7,5% - 7,9%. To ważne z punktu widzenia oprocentowania kredytów o stałym oprocentowaniu. To mogłoby spaść. Gdyby spadło o 1 pkt. proc., to z tego tylko powodu zdolność kredytowa przykładowej rodziny mogłaby wzrosnąć o około 30-40 tys. zł.

Źródło

Skomentuj artykuł: