Poprawa funkcjonowania globalnych łańcuchów dostaw, a w efekcie zwiększenie dostępności mikroprocesorów i innych komponentów, skutkują ożywieniem w branży motoryzacyjnej.
Jak napisał Tygodnik Gospodarczy Polskiego Instytutu Ekonomicznego (nr 43/2022) ostatnie niemal trzy lata były wyjątkowo trudne dla światowego przemysłu motoryzacyjnego.
Najpierw po wybuchu pandemii COVID-19, tj. wiosną 2020 r. popyt na nowe samochody gwałtownie się załamał. Równie szybko doszło do odbudowania popytu, a problemem stał się niedobór mikroprocesorów wykorzystywanych w coraz większym stopniu do produkcji samochodów. Sytuację odmieniło spowolnienie światowej gospodarki wywołane m.in. inwazją Rosji na Ukrainę oraz zmniejszeniem aktywności gospodarczej w Chinach w efekcie prowadzenia polityki „zero COVID”.
Poprawę sytuacji w przemyśle motoryzacyjnym potwierdzają napływające dane, m.in. z niemieckiego i polskiego przemysłu. W sierpniu br. za Odrą wyprodukowano 207 tys.
samochodów osobowych, a we wrześniu - 367 tys. To odpowiednio o 68 proc. i 65 proc. więcej niż rok wcześniej. W Polsce od maja obserwuje się dwucyfrowe tempo wzrostu
produkcji sprzedanej przemysłu motoryzacyjnego (licząc rok do roku). W sierpniu br. produkcja sprzedana tej branży była o 40,5 proc. większa niż rok wcześniej, a we wrześniu aż o 46,5 proc.
Tak dobry wynik to przede wszystkim efekt wyraźnego ożywienia w segmencie części motoryzacyjnych - we wrześniu br. produkcja silników była o 112 proc. wyższa niż
rok wcześniej. Wyprodukowano również więcej samochodów ciężarowych (o 118 proc. r/r) oraz autobusów (o 80 proc. r/r).
Ożywienie w światowym przemyśle motoryzacyjnym zaczęło przekładać się na coraz lepsze wyniki polskiego eksportu wyrobów tej branży. Od maja br. notowane jest ponad 20-proc. tempo wzrostu eksportu, licząc rok do roku. W sierpniu za granicą sprzedano wyroby przemysłu motoryzacyjnego warte blisko połowę więcej niż rok wcześniej. Natomiast wartość polskiego eksportu wyrobów przemysłu motoryzacyjnego w pierwszych ośmiu miesiącach tego roku wyniosła 25,4 mld euro i była o 9,1 proc. wyższa niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. To zaś stanowiło 11,5 proc. całego polskiego eksportu towarów.
Blisko 70 proc. polskiego eksportu motoryzacyjnego to części i komponenty do produkcji samochodów. Stąd też ważna jest sytuacja w światowej motoryzacji, a w szczególności w Niemczech, które są naszym największym odbiorcą części i podzespołów.
W pierwszych ośmiu miesiącach tego roku trafiło tam ponad 35 proc. polskich części.
Dzięki uczestnictwu w globalnych łańcuchach wartości polska wartość dodana zawarta w niemieckich samochodach dociera do wielu państw na świecie. W porównaniu z 2019 r. wyraźnie jednak zmieniła się struktura geograficzna odbiorców niemieckich aut. Mocno zmalał udział Wielkiej Brytanii, Francji, Japonii i Rosji, a wzrosło znaczenie Chin, USA, Korei Płd., Holandii i Polski. Ożywienie w przemyśle motoryzacyjnym, mimo pogłębiających się problemów w światowej gospodarce, to efekt realizacji zaległych zamówień. Tak długo jak będą one realizowane branża motoryzacyjna nie odczuje skutków spowolnienia gospodarczego. Te będą jednak nie do uniknięcia, gdyż samochody są dobrami konsumpcyjnymi, na które popyt w okresie kryzysu wyraźnie się zmniejsza. Mniej kupują zarówno konsumenci, jak i firmy, które w trudnych czasach ograniczają inwestycje - stwierdza na zakończenie PIE.