W przyszłym tygodniu PE ma głosować nad propozycją KE ws. podniesienia celu redukcji CO2 do 2030 r. do 55 proc. - poinformował dzisiaj podczas Europejskiego Forum Nowych Idei europoseł Adam Jarubas. Resort klimatu zastrzega, że muszą temu towarzyszyć dodatkowe środki na transformację.
Szef resortu klimatu Michał Kurtyka oraz europoseł z Europejskiej Partii Ludowej Adam Jarubas uczestniczyli dziś w panelu nt. wyzwań i szans związanych z Europejskim Zielonym Ładem podczas Europejskiego Forum Nowych Idei.
Paneliści komentowali m.in. ostatnia propozycję Komisji Europejskiej dotyczącą podniesienia celu redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2030 r. z obecnych 40 proc. do co najmniej 55 proc. w odniesieniu do poziomu z 1990 r. Propozycja nowego celu została przedstawiona w połowie września przez przewodniczącą KE Ursulę von der Leyen podczas orędzia o stanie Unii Europejskiej.
Adam Jarubas należący do Europejskiej Partii Ludowej oraz członek Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności PE poinformował, że w przyszłym tygodniu PE zajmie się kwestią osiągnięcia przez Wspólnotę neutralności klimatycznej jak i też celami redukcji CO2 w 2030 roku.
- Będziemy głosować nad propozycją KE (dotyczącą podniesienia celu na 2030 r. do 55 proc.). Pytanie jak ona zaboli, bo pewnie tak będzie, zwłaszcza przemysł - powiedział europoseł.
Jarubas dodał, że KE do czerwca 2021 roku ma przedstawić pakiet rozwiązań dotyczący podniesienia celu efektywności energetycznej, podniesienia udziału OZE, a także objęcia systemem handlu emisjami ETS transportu i budynków. Dodał, że w przypadku transportu może być to "para ETS", który byłby płacony przez dystrybutorów od emisyjności paliwa. Europoseł zastrzegł jednak, że szczegóły tego rozwiązania nie są znane.
Jarubas dodał, że KE pracuje również nad wprowadzeniem tzw. granicznego podatku węglowego (Carbon Border Adjustment Mechanism). Miałaby być to opłata za tzw. ślad węglowy produktów konsumowanych w UE, ale które są produkowane poza granicami Wspólnoty. Miałaby być to też - jak dodał europoseł - alternatywa dla darmowych uprawnień ETS.
Jarubas ocenił, że wprowadzenie takiego mechanizmu rodzi to ryzyko wojny handlowej, wysokich ceł na produkty europejskie. Może być on również podważony przez WHO.
Minister klimatu Michał Kurtyka zapewnił, że Polska chce uczestniczyć w polityce klimatycznej UE, której celem jest osiagniecie neutralności klimatycznej w 2050 roku. Zwrócił jednak uwagę, że droga do tego celu będzie trudna, a przypadku Polski będzie ona szczególnym wzywaniem.
- Kiedy rozmawiamy teraz w kontekście podniesienia celu redukcji emisji CO2 do 2030 roku to oczywiście dla Polski podstawowe jest określenie mechanizmów dzięki którym mniej zamożne kraje nie będą ponosiły nieproporcjonalnie dużych kosztów związanych z transformacją klimatyczną. Jesteśmy przekonani, podnosimy to systematycznie że ambitnym celom w zakresie ochrony klimatu i środowiska musi towarzyszyć pakiet rozwiązań nieumożliwiających ich finansowanie, szczególnie w mniej zamożnych regionach UE
Kurtyka wskazał, że zgodnie z projektem Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. w ciągu dwóch dekad ma powstać zeroemisyjny system energetyczny. Dla porównania wskazać, że w ciągu ostatnich 60-70 lat tworzył się w Polsce system konwencjonalny oparty na węglu. Dodał, że plan zakłada stworzenie też 300 tys. nowych miejsc pracy w przyszłościowych, m.in. zeroemisyjnych sektorach jak np. morska energia wiatrowa.
Minister przyznał, że nie zawsze będą one powstawały w tych samych regionach, które poddane będą transformacji i gdzie miejsca pracy będą zanikały.
- Musimy zadbać o to, by ta równowaga była jak najwieksza i w tym kontekście ta niezbędna transformacja musi być przeprowadzona w sposób sprawiedliwy z uwzględnieniem wszystkich grup społecznych - zaznaczył.
Odnosząc się do neutralności klimatycznej, Kurtyka podkreślił, że najważniejszy w osiągnięciu tego celu jest realizm.
- Bardzo ważny jest realizm, inżynierski realizm, który czasem zderza się ambicjami, które łatwo jest formułować na niwie politycznej natomiast trudniej jest ich bronić, kiedy dyskusja ma dotyczyć poszczególnych sektorów - powiedział.
Dodał, że wyprowadzenie z UE energochłonnego przemysłu, przy jednoczesnej konsumpcji towarów z niego pochodzących było by egoizmem. Wskazał, że z jednej strony doprowadziłoby to do wzrostu globalnych emisji CO2, mimo ich "formalnego" wyprowadzenia z UE, a z drugiej obniżyłoby znacznie konkurencyjność europejskiego rynku, a także utratę milionów miejsc pracy.