Pogłoski o śmierci Kim Dzong Una - nie bez wpływu na gospodarkę

Niedawna fala spekulacji na temat rzekomych problemów zdrowotnych przywódcy Korei Płn. Kim Dzong Una pokazała, jak fake news może wpływać na gospodarkę, w tym giełdę i rynki finansowe – ocenił dzisiaj szef resortu ds. zjednoczenia w Seulu Kim Jeon Czul.

Niepotwierdzone doniesienia o rzekomej chorobie Kima zaczęły krążyć w mediach w połowie kwietnia, gdy dyktator nie pokazał się publicznie z okazji święta państwowego. Amerykańska stacja CNN podała, że przeszedł operację, a jego życiu zagraża „poważne niebezpieczeństwo”. Niektóre mniejsze media twierdziły nawet, że zmarł.

Po prawie trzech tygodniach nieobecności Kim pojawił się jednak publicznie 1 maja, gdy według północnokoreańskich mediów przeciął wstęgę na ceremonii otwarcia fabryki nawozów.

Urzędnicy w Seulu od początku dystansowali się od plotek i podkreślali, że południowokoreański wywiad nie odnotował żadnych niezwykłych sygnałów po drugiej stronie granicy. Po doniesieniach CNN nastąpiły jednak chwilowe wahania cen akcji niektórych firm w Seulu oraz spadek kursu południowokoreańskiej waluty – informowały wówczas krajowe i zagraniczne media.

- Byliśmy świadkami wpływu, jaki fake news wywiera na giełdę i rynki finansowe - powiedział na konferencji prasowej minister Kim, szef południowokoreańskiego resortu odpowiedzialnego za kontakty z Koreą Płn.

- Analizując dane wywiadowcze, musimy brać pod uwagę skutki, jakie mogą one mieć dla sytuacji politycznej, i jak mogą wpłynąć na gospodarkę. Ważniejsze jest, aby odpowiedzialnie postępować z danymi wywiadowczymi

dodał minister, cytowany przez agencję prasową Yonhap.

21 kwietnia, po publikacji niepotwierdzonych doniesień CNN, kurs południowokoreańskiego wona spadł do najniższego poziomu od dwóch tygodni. W dół poszły również ceny akcji firm najbardziej wystawionych na ryzyko związane z Koreą Północną, wzrosły natomiast ceny akcji firm sektora obronnego – podała agencja Reutera.

Według agencji Bloomberga spekulacje na temat stanu zdrowia Kim Dzong Una wywołały na rynkach obawy o możliwość destabilizacji w Korei Północnej, która dysponuje bronią jądrową.

Yonhap podkreśla z kolei, że zniknięcie, a później ponowne pojawienie się Kim Dzong Una w przestrzeni publicznej ukazało trudności z analizą sytuacji w północnokoreańskim reżimie oraz łatwość, z jaką świat zewnętrzny może popaść w daleko idące spekulacje na temat tego kraju, gdy brak jest potwierdzonych informacji.

Źródło

Skomentuj artykuł: