Polacy nie bojkotują sieci handlowych tak, jak zapowiadali

Obserwacja zachowań blisko 500 tys. konsumentów w prawie 2 tys. placówek pokazuje, że Polacy nie zbojkotowali sieci handlowych pozostających na rosyjskim rynku, tak jak to zapowiadali po 24 lutego br.

Według analizy Proxi.cloud i UCE RESEARCH, ruch w sklepach Auchan wzrósł nawet bardziej niż w innych hipermarketach. Wprawdzie stracił nieznaczną ilość unikalnych klientów, ale i tak miał lepsze wyniki od konkurencji. Natomiast w segmencie marketów budowlanych zdecydowanie gorzej poradziła sobie sieć Leroy Merlin, notując spadek ww. wskaźników. Z kolei w placówkach Decathlonu ruch zwiększył się, podczas gdy w pozostałych sklepach sportowych i turystycznych zmalał.

Po wybuchu wojny za naszą wschodnią granicą wielu Polaków głośno zapowiadało, że przestanie robić zakupy w sklepach takich sieci, jak Auchan, Leroy Merlin czy Decathlon, które nie zawiesiły działalności w Rosji po jej ataku na Ukrainę. Firma technologiczna Proxi.cloud i platforma analityczno-badawcza UCE RESEARCH postanowiły sprawdzić, czy rzeczywiście konsumenci postępują zgodnie z tymi deklaracjami. Objęto monitoringiem łącznie ponad 481 tys. klientów i blisko 2 tys. placówek w całej Polsce. I porównano wyniki z okresu od 24 stycznia do 23 lutego i od 24 lutego do 26 marca br. Jak się okazało, ruch w placówkach Auchan wzrósł i to o 4,5%. W tym samym czasie w innych hipermarketach zwiększył się średnio o zaledwie 2,1%.

– Konsumenci chcą uchodzić za poprawnych politycznie, zwłaszcza w mediach społecznościowych. Jednak w praktyce nie stać ich na rezygnację z zakupów w sklepach, które czasem miewają lepsze ceny niż dyskonty, zwłaszcza w czasach rosnącej inflacji. Wiele osób chciałoby móc sobie pozwolić na luksus współczucia, ale zwyczajnie nie ma takiej możliwości, tym bardziej że dłuższy dojazd do placówki innej sieci handlowej również bywa bardziej kosztowny w związku z rosnącą ceną paliw – komentuje dr Maria Andrzej Faliński, wiceprezes Stowarzyszenia „Forum Dialogu Gospodarczego”.

Liczba unikalnych klientów Auchan zmniejszyła się o 2,3% w porównaniu do okresu poprzedzającego atak Rosji na Ukrainę. Jednak i tak strata okazała się mniejsza niż u konkurencji, która zanotowała spadek na poziomie 4%. Natomiast, jak podkreśla Mateusz Chołuj, szef zespołu Proxi.cloud, powyższe dane wyraźnie nie dotyczą wartości obrotów. Możliwe jest zatem, że choć Polacy nie ograniczają wizyt w sklepach Auchan, to wydają tam mniej pieniędzy na zakupy. Kupują w nich np. produkty marki własnej, których nie dostaną nigdzie indziej.

– Auchan, który postawił na budowę małych centrów handlowych, ma w swoich obiektach nie tylko sklepy spożywcze, ale też inne, np. drogeryjne, weterynaryjne czy odzieżowe. Koncentracja szerokiej oferty w jednym miejscu znacząco podnosi wygodę klientów i jednocześnie zwiększa dla nich barierę odejścia od sieci. Konsumenci musieliby poświęcać znacznie więcej czasu niż wcześniej na robienie wszystkich analogicznych zakupów w różnych, nowych miejscach – mówi Adam Grochowski, analityk w Proxi.cloud.

Z kolei w sieci Leroy Merlin ruch spadł o 5,7% po ataku Rosji na Ukrainę. Natomiast w innych marketach budowlanych wizyt przybyło średnio o 6%. Liczba unikalnych klientów Leroy Merlin zmniejszyła się aż o 10,2%. Sklepy innych sieci w tym samym segmencie zyskały 0,04%.

– Biorąc pod uwagę to, że liczba unikalnych klientów Leroy Merlin spadła jeszcze mocniej niż ruch, można stwierdzić, że z tej sieci zrezygnowali przede wszystkim okazyjni nabywcy, a w mniejszym stopniu – regularni. Wśród tych drugich są m.in. firmy budowlane i ekipy remontowe. Bojkot dotyczył zatem głównie konsumentów, a w węższym zakresie – profesjonalistów – dodaje Adam Grochowski.

W sklepach sieci Decathlon ruch wzrósł o 3%, a u konkurencji – średnio o 1%. Liczba unikalnych klientów Decathlonu zmniejszyła się o 2,9%. Pozostałe firmy działające w tym segmencie odnotowały stratę na poziomie 1,8%.

– Polacy nie zbojkotowali Decathlonu, bo właściwie chcieli pomóc Ukraińcom. Sklep oferuje szeroką bazę produktów potrzebnych na froncie, w tym m.in. latarki, namioty czy śpiwory. Właśnie tego rodzaju produkty były szeroko wykupowane po wybuchu wojny. Ludzie nie patrzyli na logo sklepu, w którym dokonywali zakupów – wyjaśnia Mateusz Chołuj.

Jak podsumowują analitycy z UCE RSEARCH, klientom trudno jest nagle zmienić nawyki zakupowe, co widać zwłaszcza w przypadku sieci Auchan i Decathlonu. Chociaż ewidentnie sprzeciwiają się wojnie, to w praktyce nadal robią zakupy w tych sklepach. Znajomość cen i jakości konkretnych produktów przeważa nad deklarowaną chęcią bojkotu firm, które nie wycofały się z Rosji. Głównym argumentem wciąż pozostaje pieniądz.

Źródło

Skomentuj artykuł: