Polakom nie w głowie ferie zimowe. Przynajmniej na razie

Na razie niewielu turystów rezerwuje z wyprzedzeniem zimowe pobyty pod Tatrami. Hotelarze spodziewają się, że decyzje o wyjazdach na ferie będą odwlekane – wynika z danych Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

„Skrócenie się okienka rezerwacyjnego, które zaczęliśmy obserwować od momentu pandemii, po raz kolejny wróci podczas zbliżającej się zimy. Oznacza to, że goście, którzy planują feryjny wypoczynek w Tatrach, będą decydowali się na przyjazd w ostatniej chwili lub decyzje o wyjazdach będą odwlekane” – powiedział PAP Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Część turystów planujących zimowy wypoczynek w górach już decyduje się na rezerwację hoteli, ale jest to i tak niewielki procent w stosunku do okresu przed pandemią, czyli przed 2019 r. Wówczas terminy feryjne były rezerwowane z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.

„Spodziewamy się, że decyzje o feryjnych wyjazdach będą podejmowane nawet na tydzień przed przyjazdem. Oferty hoteli, jeżeli chodzi o terminy feryjne, dopiero się pojawiają. Te oferty warto weryfikować bezpośrednio w recepcjach obiektów, gdyż finalnie możemy uzyskać atrakcyjniejszą cenę, niż oferowaną na stronach internetowych”

mówił Wagner.

Po okresie wakacyjnym wiele pensjonatów w Zakopanem i okolicach zawiesiło swoja działalność w obawie przed rosnącymi kosztami i niepewnością związaną z zakupem opału. Choć wiele obiektów zawiesiło swoją działalność na okres jesienny, nie oznacza to, że będą zamknięte także na sezon zimowy.

Planując zimowy urlop w górach, trzeba brać pod uwagę wzrost cen usług noclegowych. Za tygodniowy pobyt w pokoju dwuosobowym w hotelu w Zakopanem zapłacimy w ferie od 2 tys. zł. O ok. 20 proc. wzrosły też ceny skipassów na nadchodzący sezon narciarski. Za całodzienną jazdę w sezonie wysokim zapłacimy 155 zł, czyli o 30 zł więcej. Cena za karnet siedmiodniowy wzrosła z 680 zł do 870 zł.

Źródło

Skomentuj artykuł: