Polska niezależna od dostaw gazu z Rosji

Multienergetyczny koncern, który powstał z połączenia PKN Orlen z Grupą Lotos i PGNiG pomoże w zdobyciu środków na inwestycje. Aby podtrzymać wydobycie gazu (i przy okazji ropy) grupa PGNiG planuje wydać w tym roku na inwestycje 10,8 mld zł - poinformowała spółka w raporcie rocznym.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) odkryło kolejne dwa wielki złoża gazu ziemnego w Wielkopolsce. To dodatkowa gwarancja, że Polska uniezależni się całkowicie od dostaw gazu z Rosji, a także zysk dla spółki i lokalnych samorządów - czytamy w Gazecie Polskiej Codziennie.
W powiecie średzkim i kościańskim w woj. wielkopolskim spółka odkryła nowe zasoby gazu ziemnego o łącznym wolumenie ok. 600 mln m sześciennych. – Dwa nowe złoża, odkryte przez PGNiG w Wielkopolsce, to dodatkowa gwarancja bezpieczeństwa dostaw dla naszych odbiorców. Wydarzenia ostatniego roku dobitnie pokazały, jak ważną rolę może pełnić własne wydobycie gazu w zabezpieczeniu potrzeb energetycznych kraju  – podkreśla Iwona Waksmundzka-Olejniczak, była prezes PGNiG SA, a połączeniu z gazowej firmy z Orlenem - Członek Zarządu PKN Orlen (od 3 listopada br.). Zwraca uwagę, że to przede wszystkim na specjalistach PGNiG opierać się będzie działalność poszukiwawczo-wydobywcza nowego koncernu, który powstanie wkrótce z połączenia gazowej spółki z PKN Orlen. Obie firmy już teraz współpracują w tej dziedzinie, czego przykładem jest jedno z odkrytych złóż.

Nadające się do eksploatacji złoża gazu szacowane są w Polsce na około 89 mld m sześć. Zużywamy rocznie około 20 mld m sześc. gazu, a to oznacza, że teoretycznie stać nas na kilka lat zupełnej niezależności od zagranicznych dostaw.

Potrzebne są jednak wielomiliardowe inwestycje, aby odkryte złoża można było wykorzystać. Olbrzymie środki trzeba przeznaczyć nie tylko na nowe odwierty i kopalnie, ale również na modernizację krajowej infrastruktury przesyłowej.

Sytuację mogłoby też poprawić rozpoczęcie wydobycia gazu z łupków. Niestety, jak zauważają eksperci, przed laty skutecznie storpedowali te próby, na poziomie całej Unii Europejskiej, lobbyści na usługach Gazpromu, ubrani w szaty ekologów rzekomo zaniepokojonych wpływem tej technologii na środowisko. Najwyższa Izba Kontroli (NIK) w 2014 r.  opublikowała niezwykle krytyczny  raport pokontrolny dotyczący oceny działań administracji PO-PSL podejmowanych w związku z poszukiwaniem i rozpoznawaniem złóż gazu łupkowego w Polsce. - Z ustaleń NIK wyłonił się bezmiar bałaganu, niekompetencji, nieodpowiedzialności, a być może czegoś więcej, świadomego torpedowania poszukiwań gazu łupkowego w naszym kraju - ocenia Zbigniew Kuźmiuk, europoseł PiS.  

Na skutek zaniedbań rządu PO-PSL, z Polski wycofały się  potężne koncerny amerykańskie Exxon Mobil i Marathon Oil, jeden kanadyjski Talisman Energy, dołączył do nich też włoski koncern Eni. Według europosła PiS, rząd Donalda Tuska przez ponad 3 lat biedził się z przygotowaniem ustawy łupkowej, choć w Sejmie znajdował się od ponad roku, przygotowany przez ekspertów Prawa i Sprawiedliwości, projekt ustawy w tej sprawie.

Powrót do projektu PiS blokuje na razie Komisja Europejska, która jest przeciwna rozwojowi sektora łupkowego. Dotyka to nie tylko Polski, ale i m.in. Estonii. Od lat kluczową rolę w systemie energetycznym Estonii odgrywają łupki bitumiczne, które właściwościami przypominają węgiel. Jak zauważają eksperci Instytutu Europy Środkowej, obecnie są tam stosowane do wytwarzania energii elektrycznej oraz po przetworzeniu – jako składnik paliwa żeglugowego. “Odpowiedzią na globalne zmiany klimatyczne i procesy degradacji środowiska jest nowy pakiet legislacyjny Unii Europejskiej (Fit for 55), który (...) doprowadzi do ograniczenia wykorzystania łupków bitumicznych zarówno do wytwarzania energii elektrycznej, jak i w charakterze paliwa żeglugowego” - zaznaczają analitycy Instytutu. - Myślę jednak, że świat powróci do gazu łupkowego - prognozuje Kuźmiuk.

Na razie jednak staramy się zwiększyć dostawy gazu ze źródeł innych niż rosyjskie oraz rozwijać własne wydobycie gazu. Przypomnijmy, że w sierpniu br. PGNiG odkryło nowe złoże gazu w miejscowości Sierosław w Wielkopolsce, ich zasobność szacuje się na 650 mln m3 gazu ziemnego. Po podłączeniu odwiertu do eksploatacji będzie on produkował rocznie około 40 mln m3 gazu ziemnego zaazotowanego, co w przeliczeniu na gaz wysokometanowy oznacza 32 mln m3 paliwa rocznie.

To zysk nie tylko dla spółki, ale także dla lokalnych samorządów. Spółki prowadzące wydobycie węglowodorów mają bowiem obowiązek uiszczać tzw. opłatę eksploatacyjną uzależniona od wielkości wydobycia. Opłata dzielona jest pomiędzy gminy, powiaty, województwa, na terenie których znajduje się złoże oraz, dodatkowo, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Największym beneficjentem są jednak gminy, które otrzymują 60 proc. należnej opłaty. Część przypadająca na powiaty i województwa wynosi po 15 proc., a w przypadku NFOŚiGW - 10 proc. W ubiegłym roku z tytułu opłaty eksploatacyjnej PGNiG przekazało na rzecz samorządów około 125 mln zł, przy czym najwięcej, bo ponad 54 mln zł, otrzymały jednostki z województwa Wielkopolskiego.  

Źródło

Skomentuj artykuł: