„Polski Ład” kusi niemieckie firmy

Postaram się promować dalszą obecność niemieckich firm w Polsce i vice versa – przekonywał premier Mateusz Morawiecki, prezentując niemieckim przedsiębiorcom założenia programu „Polski Ład”. Ostatnio to Polska wydaje się być bardziej w centrum zainteresowania niemieckiego biznesu.

Szef polskiego rządu był w środę głównym mówcą podczas wirtualnej dorocznej konferencji Komisji Wschodniej Niemieckiej Gospodarki, zrzeszającej przedsiębiorstwa obecne na rynkach Europy Środkowej i Wschodniej, ale także Europy południowowschodniej, państw kaukaskich oraz Azji Środkowej. 

Jednym z powodów zainteresowanie niemieckiego biznesu inwestowaniem w Polsce jest dynamiczny handel, któremu nie zaszkodziła nawet pandemia koronawirusa; w pierwszym kwartale 2021 roku polsko-niemiecka wymiana handlowa wzrosła aż o 11,8 procent (3,8 mld euro) w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Polska awansowała też na trzecie miejsce wśród największych eksporterów do Niemiec i jest przed USA, a za Chinami i Holandią. 

Zainteresowanie niemieckich firm budzi też ogłoszony niedawno przez polski rząd nowy program gospodarczy, czyli „Polski Ład”, który w założeniu ma pomóc gospodarce odbić się po pandemii i dać jej nowe impulsy do rozwoju. 

- To szansa także dla niemieckich przedsiębiorców – powiedział wprost na środowej konferencji dyrektor Komisji Wschodniej Niemieckiej Gospodarki Michael Harms.

Z kolei Oliver Hermes, szef Komisji Wschodniej - Zrzeszenia Europy Wschodniej Niemieckiej Gospodarki (OAOEV) jest przekonany, że Polska jest „gwarantem sukcesu” dla niemieckiej gospodarki, tak jak ”Robert Lewandowski dla Bundesligi”. 

Morawiecki zachęcał niemieckie firmy do skorzystania z szans, jakie stworzy wdrażanie nowego programu społeczno-gospodarczego. Przekonywał, że realizacja „Polskiego Ładu” zmieni Polskę „w wielki plac budowy i centrum projektów infrastrukturalnych”, co uczyni ją jeszcze bardziej atrakcyjną i konkurencyjną dla inwestorów.

Jak przypomniał, jedną z sił napędowych zmian w polskiej gospodarce przez minione trzy dekady były niemieckie przedsiębiorstwa i ich inwestycje, których wartość w 2019 roku osiągnęła wartość bliską 40 mld euro. Blisko 6000 niemieckich firm – globalnych, średnich i małych – działa na polskim rynku.

Morawiecki chwalił się też polskim „cudem gospodarczym” i sukcesami, jak niska w porównaniu z innymi krajami UE recesja po koronakryzysie, najniższe w Unii bezrobocie czy też zmniejszenie luki w VAT, dzięki „zastosowaniu najnowocześniejszych narzędzi”. Mówił także o potrzebie oparcia polsko-niemieckiej współpracy na rozwoju nowych technologiach, robotyzacji i automatyzacji produkcji, rozwoju sektora mobilności czy usługach cyfrowych.

Zdaniem premiera wyzwaniem, któremu zarówno Polska i Niemcy mogą wspólnie stawić czoła jest m.in. transformacja energetyczna. Przyznał, że Niemcy „bardzo wysoko ustawiły poprzeczkę”, deklarując osiągnięcie neutralności do 2045 roku. Polska z kolei zamierza ograniczać emisję CO2 poprzez dekarbonizację przemysłu i sektora energii, co jednak oznacza – jak mówił Morawiecki – trudną i „dramatyczną transformację”, podobną do tej w niemieckim Zagłębiu Ruhry w przeszłości. Zapewnił jednak, że będzie to przeprowadzane przy jak najmniejszych ciężarach dla społeczeństwa i przemysłu.

Morawiecki opowiedział się także za „odpowiednim finansowaniem” przez UE projektów związanych z energią jądrową i z gazem ziemnym, ale potem przypomniał o krytycznym stanowisku w sprawie gazociągu Nord Stream 2.

- Uważam, że da to panu Putinowi nowe narzędzie szantażowania Ukrainy, Białorusi i Polski. Ale Niemcy mają inne priorytety – stwierdził polski premier. 
 

Źródło

Skomentuj artykuł: