Pomimo dużych spadków, 80% inwestujących wybiera akcje GPW

Dla Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, podobnie jak dla światowych rynków, kończący się rok nie należał do udanych. Od szczytów hossy główne indeksy akcji spadły o około 40% (WIG20 -45%, WIG -39%). Dla porównania, indeks S&P500 spadł od szczytu hossy o 25%. Pomimo tak złych wyników, blisko 80% polskich inwestorów wybiera właśnie akcje notowane na GPW. Czemu tak jest? Jakie są perspektywy? Oto opinia Jarosława Jamki,  eksperta platformy inwestycyjnej WealthSeed.

W jego przekonaniu przez dwa ostatnie miesiące, na fali globalnego wzrostu apetytu na ryzyko, polskie akcje odrobiły część strat, a wzrosty okazały się mocniejsze niż na innych rynkach. To klasyczny powrót do średniej: polskie akcje mocniej spadły, dlatego też silniej się odbiły. Wynika to także ze specyficznego składu branżowego polskich indeksów akcyjnych, w których największy udział posiada branża finansowa i branża energii. Taki skład indeksów daje relatywnie wyższe stopy zwrotu w warunkach silnego globalnego ożywienia, a także rosnących stóp procentowych.

Jak podkreśla ekspert, ważne powody, dla których, niezależnie od trendów, polscy inwestorzy decydują się na lokowanie środków w rodzimych akcjach, to lepszy dostęp do wiedzy o lokalnych aktywach oraz brak ryzyka walutowego. Nie bez znaczenia jest też dostępność akcji z warszawskiego parkietu przy coraz niższych opłatach maklerskich, jak np. akcje z GPW z prowizją jedynie 0,1% (nie mniej niż 4 zł) na nowej polskiej platformie inwestycyjnej WealthSeed.

Struktura branżowa polskich głównych indeksów akcyjnych ma swoje zalety podczas rynków byka, szczególnie, gdy globalny rynek akcji dyskontuje silne ożywienie gospodarcze. W takich sytuacjach polskie akcje z reguły dają ponadprzeciętne stopy zwrotu, wyższe od akcji krajów Emerging Markets (wyrażonych np. indeksem MSCI Emerging Markets), czy też akcji amerykańskich (S&P500). Generalnie w polskich indeksach znajdziemy przeważone branże typu „value”, w szczególności branża energii i branża finansowa. Są one mocno cykliczne i zyskują w sytuacjach powrotu wzrostu gospodarczego (wyższy wzrost, wyższa inflacja, wyższe stopy procentowe).  

W ostatnich latach było kilka takich okresów - pisze dalej ekspert. W 2016/2017 roku nastąpiły wzrosty rynków akcji po wygranych przez Trumpa wyborach prezydenckich w USA (Trump miał „zadbać” o wzrost gospodarczy, w tym także znacząco obniżyć podatki – co de facto się wydarzyło). Od 15.11.2016 (bezpośrednio po wyborach) do końca sierpnia 2017 roku, WIG20 wzrósł +43,5% (w PLN), podczas gdy S&P500 +13,4% (w USD). Gdy spojrzymy na indeksy MSCI, to stopy za ten okres wyniosły dla MSCI Poland około +60%, MSCI Emerging Markets około +29%, MSCI USA około +15%, a MSCI ACWI około +16% (indeksy MSCI wyrażone w USD).  

Kolejny przykład – pod koniec 2020 r., w związku z ogłoszeniem szczepionki Pfizera na COVID-19, rynki zaczęły dyskontować powrót silnego wzrostu gospodarczego. Od 6.11.2020 do 31.12.2020 roku WIG20 wzrósł +17%, a S&P500 +6%. Podobnie było w przypadku indeksów MSCI: MSCI Poland około +18%, MSCI Emerging Markets około +9%, MSCI USA ok. +8%, a MSCI ACWI ok. +8% (indeksy MSCI
w USD).    

Trzeba jednak pamiętać, że w dłuższym horyzoncie inwestycyjnym polskie akcje wypadają słabiej na tle innych rynków, w tym także krajów Emerging Markets, nie wspominając już o akcjach amerykańskich. W kolejnych latach, wraz ze spadającą inflacją i stopami procentowymi, szczególnie branża finansowa może zachowywać się relatywnie słabiej. W okresie spadających stóp procentowych lepiej radzi sobie przykładowo branża technologiczna (IT), która w polskich indeksach jest w praktyce nieobecna (w polskim indeksie MSCI stanowi jedynie niecałe 3% – to jedynie dwie spółki: Asseco i LiveChat), podczas gdy w przypadku MSCI Emerging Markets jest to około 19%, a dla MSCI USA około 26%).

Dlatego polscy inwestorzy powinni także inwestować globalnie, zwiększając dywersyfikację swoich portfeli zarówno pod względem branżowym, jak i geograficznym (dywersyfikacja geograficzna ma dodatkowy argument w postaci wojny na Ukrainie, która jest jednym z czynników ryzyka dla inwestorów inwestujących w naszym regionie Europy).

Źródło

Skomentuj artykuł: