W ciągu kilku tygodni sytuacja na rynku pracy zmieniła się drastycznie. Do tej pory największym zmartwieniem pracodawców było znalezienie pracowników o odpowiednich kwalifikacjach, teraz firmy walczą o utrzymanie etatów. Konieczne są rozwiązania, które będą wspierać utrzymanie miejsc pracy.
Wszelkie badania pokazują, że pracodawcy w ograniczonym zakresie będą zwiększać bezpośrednie zatrudnienie. Prognozy rekrutacyjne są najsłabsze od 2008 roku. Jak wynika z badania Plany Pracodawców, realizowanego przez Randstad, aż 59% pracodawców w ciągu najbliższych 6 miesięcy spodziewa się w Polsce recesji. To o 35 p.p. więcej niż zanotowano w poprzedniej edycji badania. Firmy jeszcze długo będą odczuwały skutki pandemii. Nieprzewidywalność wpływu wirusa na rynek pracy, w skali dotąd niespotykanej, sprawia, że wszelkie decyzje podejmowane przez przedsiębiorców są bardzo ostrożne, naznaczone presją ograniczania kosztów i zachowania maksymalnej elastyczności.
- Z rozmów, jakie prowadzimy w firmach, przebija duże poczucie niepewności co do przyszłości ich organizacji i całej gospodarki. Obawy przed drugą falą epidemii, utraty rynków zbytu, odbudowy łańcucha dostaw, spadku popytu czy utrzymania płynności. To duże wyzwania, na które często nadal nie ma jeszcze odpowiedzi, a wszelkie prognozowanie jest obarczone dużym ryzykiem – dodaje Ewelina Glińska-Kołodziej, Dyrektor Operacyjny, Trenkwalder Polska.
Konsekwencją tego jest również niepewność po stronie pracowników. Wiele branż znacznie ograniczyło swoją działalność, co przełożyło się na rosnące wskaźniki bezrobocia. Z drugiej strony mamy sektory, które dużo lepiej radzą sobie z obecną sytuacją. Przemysł spożywczy, producenci środków czystości, IT, e-commerce, czy centra usług wspólnych – te sektory nadal zatrudniają.
- Badanie zrealizowane przez naszą firmę pokazało, iż spośród nowo zatrudnionych pracowników tymczasowych 45% zostało zwolnionych z poprzedniej pracy. Aż 80% nowych pracowników było wcześniej zatrudnionych w gastronomii, usługach lub produkcji. 68% z nich wskazało, że w wyniku pandemii musiało podjąć pracę w zupełnie innej branży niż dotychczas. Praca tymczasowa jest dla tych osób sposobem na przetrwanie tego trudnego okresu
Praca tymczasowa w dużym stopniu wsparła pracodawców i pracowników w wychodzeniu z kryzysu ponad dekadę temu. Mimo, że pracownicy tymczasowi w początkowej fazie masowo tracili zatrudnienie, co obserwowaliśmy również w momencie wybuchu pandemii, jednocześnie byli pierwszymi, których zatrudniano gdy tylko sytuacja zaczęła się poprawiać. Pierwsze sygnały takich reakcji już obserwujemy na rynku.
Z tych wszystkich powodów Polskie Forum HR przedstawiło Ministerstwu Rodziny Pracy i Polityki Społecznej rekomendację dotyczącą wydłużenia okresu zatrudnienia pracownika tymczasowego u jednego pracodawcy użytkownika z 18 do 30 miesięcy w ciągu 36 miesięcy.
- W naszej opinii zmiana ta pozwoli firmom na łagodniejsze przejście przed ten trudny okres. Będzie bardzo dobrą alternatywą dla pracodawców, którzy nie mogą pozwolić sobie na podejmowanie długotrwałych zobowiązań, a nadal chcą realizować projekty i tworzyć miejsca pracy – nawet w krótkim okresie czasu. To rozwiązanie pozwoli również na łatwiejszy powrót na rynek pracy i utrzymanie zatrudnienia przed dłuższy okres czasu grupie osób, które zostały zwolnione w czasie kryzysu
Pośród elastycznych form zatrudnienia, pracę tymczasową wyróżniają wysokie standardy zatrudnienia. W założeniu praca tymczasowa odpowiada nie tylko potrzebom przedsiębiorstw w zakresie elastyczności, lecz także potrzebie godzenia życia zawodowego i prywatnego przez pracowników. Przyczynia się zatem do tworzenia miejsc pracy oraz do udziału większej liczby osób w rynku pracy i ich integracji, co ma szczególne znaczenie w przejściowym okresie trwania pandemii.