O ponad 300 zł niższe było w drugim kwartale br. przeciętne wynagrodzenie miesięczne brutto. W porównaniu z poprzednim kwartałem oznacza to spadek o 6% – wynika z opublikowanych dziś danych Głównego Urzędu Statystycznego.
Głównym winowajcą spadku jest pandemia COVID-19, w wyniku której wiele firm zdecydowało się na obniżkę pensji swoich pracowników. Eksperci Personnel Service wskazują, że warto podkreślić fakt zgody zatrudnionych na czasową obniżkę wynagrodzenia, co jest oznaką dużego zrozumienia przez pracowników, zarówno wysoko- jak i niskowykwalifikowanych, zagrożenia, jakie niesie ze sobą koronawirus w kontekście gospodarki i rynku pracy.
W poprzednim kwartale br. zarabialiśmy więcej. Średnie wynagrodzenie w Polsce wyniosło wówczas 5331,47 zł. Teraz przeciętna pensja jest mniejsza dokładnie o 306,99 zł. Zdaniem ekspertów Personnel Service to efekt szybkich zmian na polskim rynku pracy, które miały związek z pandemią SARS-CoV-2 i wprowadzonymi ograniczeniami w gospodarce.
Dane GUS potwierdziły to, czego można było się spodziewać. Dotychczasową dobrą dynamikę wzrostową przeciętnego wynagrodzenia i optymistyczne dane z roku 2019, kiedy nastąpił wzrost wynagrodzeń o 7,3%, zatrzymała trwająca pandemia koronawirusa. Wielu pracodawców w obliczu spadających obrotów swoich firm zdecydowało się na obniżkę wynagrodzeń pracowników. Czasem było to 10%, czasem 25%, a czasem – nawet połowa pensji. W skrajnych przypadkach decydowano się na rozwiązanie obowiązujących umów. Źle wyglądała sytuacja pracowników w branży hotelarskiej czy gastronomii. Tam wiele osób, zwłaszcza na umowach cywilnoprawnych, traciło pracę niemal z dnia na dzień
Porównując przeciętne wynagrodzenie w ujęciu rok do roku widać nieznaczny wzrost dokładnie o 185,24 zł (ok. 3,8%) w stosunku do drugiego kwartału 2019 roku, kiedy wynosiło 4839,24 zł. Warto wziąć jednak pod uwagę, że te zmiany oznaczają wyhamowanie dotychczasowego trendu. Zgodnie z danymi GUS, w ciągu ostatniej dekady przeciętne wynagrodzenie w Polsce wzrosło o 60%. W 2010 roku średnia pensja wynosiła bowiem 3235,91 zł. Wzrosła też liczba zatrudnionych – z 8,06 mln do 9,23 mln. To, czy najgorszy okres na rynku pracy mamy za sobą, pokażą dopiero kolejne kwartały.
Odmrażanie gospodarki powinno stopniowo przywracać równowagę, jeśli chodzi o wysokość wynagrodzenia oraz poziom bezrobocia. Wydaje się też, że nawet jeśli jesienią znacząco wzrośnie liczba przypadków zakażenia koronawirusem, rządzący nie zdecydują się ponownie na tak drastyczne zamrożenie gospodarki jak w marcu