Wynagrodzenia w lutym br. według danych GUS wzrosły o 13,6 proc. W opinii 41 proc. Polaków ten odczyt byłby wyższy, gdyby nie napływ do Polski Ukraińców, którzy obniżają tempo wzrostu wynagrodzeń - wynika z „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service.
Ta obawa Polaków nie idzie w parze ze spadającym sentymentem do Ukraińców. Tylko 14 proc. osób wskazuje na negatywny stosunek do naszych wschodnich sąsiadów. Rośnie za to odsetek tych, którzy widzą w Ukraińcach konkurencję na rynku pracy. Rok temu 8 na 10 pracowników nie obawiało się utraty pracy na rzecz kadry ze Wschodu. Aktualnie ten odsetek jest niższy i wynosi 68 proc. spokojnych o swoją sytuację w kontekście obecności w Polsce Ukraińców.
- Wybuch wojny w Ukrainie to moment ogromnego zrywu serca wśród Polaków, rosnącej z dnia na dzień chęci pomocy. Po roku od tego wydarzenia jesteśmy w innym miejscu. Jest to naturalne zjawisko, że nastroje z czasem erodują i nieco słabną, co jednak nie oznacza, że przestaliśmy lubić Ukraińców. Nadal dominują pozytywne i neutralne nastroje. Widać za to rosnące obawy Polaków związane z obecnością Ukraińców na rynku pracy w Polsce. A jest to pokaźna grupa. Z danych ZUS wynika, że pod koniec lutego br. 738,6 tys. Ukraińców odprowadzało w Polsce składki. Wcześniej raczej nie baliśmy się, że mogą oni nam zabrać pracę, choć mieliśmy świadomość, że wpływają na obniżanie tempa wzrostu wynagrodzeń. Teraz ta druga obawa się wzmacnia i jednocześnie rośnie odsetek tych, którzy obawiają się o utratę pracy na rzecz Ukraińca – mówi Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service i ekspert rynku pracy.
Z najnowszego „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service wynika, że 45 proc. pracowników ma neutralny stosunek do Ukraińców. Nieco mniej, bo 35 proc. Polaków myśli o naszych wschodnich sąsiadach pozytywnie i oznacza to lekki spadek (o 3 pp.) w porównaniu do edycji badania zrealizowanej w listopadzie 2022 roku. Negatywny stosunek do Ukraińców ma tylko 14 proc. badanych.
Pozytywne i neutralne nastawienie do ukraińskich pracowników wiąże się z tym, że Polacy nie czują, że wschodni sąsiedzi zabierają im pracę. Nadal takich obaw nie ma większość, bo 68 proc. pracowników, zatem tyle samo co w listopadzie 2022 roku. Trzeba jednak wskazać, że rok do roku widać wzrost obaw. Wtedy 8 na 10 pracowników było spokojnych o swoje miejsca pracy z punktu widzenia napływu Ukraińców do Polski. Było to pochodną tego, że migracja z Ukrainy miała charakter komplementarny a nie substytucyjny, co oznacza, że pracownicy ze Wschodu wypełniali luki tam, gdzie nie było Polaków do pracy. Napływ rzeszy uchodźców do Polski nieco zmienił percepcję Polaków, którzy widzą rosnące zagrożenie ze strony Ukraińców.
Obawa o utratę pracy na rzecz Ukraińców jest mniej nasilona niż strach, że napływ kadry ze Wschodu na krajowy rynek pracy obniża tempo wzrostu wynagrodzeń. A te pomimo spowolnienia gospodarczego nadal rosną w tempie szybszym niż zakładały prognozy. Z danych GUS z lutego br. wynika, że wynagrodzenia wzrosły o 13,6 proc. w ujęciu rocznym. Przeciętne wynagrodzenie wyniosło za to 7065,56 zł. Warto jednak dodać, że od połowy zeszłego roku wzrost płac nie nadąża za wzrostem cen. Polacy wskazują, że gdyby nie Ukraińcy wynagrodzenia mogłyby rosnąć szybciej. 41 proc. osób obawia się, że kadra ze Wschodu obniża tempo wzrostu płac w Polsce, o 3 pp. więcej niż w poprzedniej edycji badania. 36 proc. osób uważa, że imigracja ze Wschodu nie jest zagrożeniem dla podwyżek.
- Rosnące obawy Polaków wynikają z trudnego otoczenia gospodarczego. Stopa bezrobocia nadal jest niska, ale w lutym liczba bezrobotnych w porównaniu do stycznia wzrosła o 8,5 tys. Widać też spadającą liczbę wakatów. Do tej pory utrzymywała się ona na poziomie ok. 150 tys. Natomiast już w ostatnim kwartale ubiegłego roku było to 115 tys. Przed nami czas wyzwań dla pracowników – podsumowuje Krzysztof Inglot.