Rośnie pozycja dyskontów spożywczych na rynku

Pozycja dyskontów spożywczych (FMCG) w Polsce od lat się wzmacnia, a pandemia sprawiła, że cieszą się jeszcze większym zainteresowaniem. Jakie są możliwości dalszego rozwoju tej branży?

Według Jakuba Sadowskiego z międzynarodowej firmy doradczej Cushman & Wakefield bliskość, łatwość dotarcia, bezpieczeństwo, wejście do sklepu bezpośrednio z parkingu oraz stosunkowo nieduża powierzchnia sklepu, która pozwala szybko zrobić zakupy - to czynniki, które sprawiły, że w ostatnich miesiącach klienci jeszcze chętniej odwiedzali dyskonty.

Sieci sprzedaży takich sklepów jak Biedronka, Lidl, Aldi oraz Netto stale się powiększają. Ostatni z wymienionych operatorów przejmuje sklepy Tesco, dzięki czemu zwiększy swoją sieć z 400. do około 700. obiektów, co tylko potwierdza ten trend. Oczywiście, nasycenie rynku jest coraz większe.

Biorąc jednak pod uwagę to, jaki potencjał mają małe miejscowości, do których wchodzą dyskonty spożywcze oraz fakt, że wielu inwestorów coraz przychylniej patrzy na parki handlowe jako format stosunkowo odporny na pandemię, bardzo pozytywnie oceniamy dalszy rozwój dyskontów FMCG w Polsce

dodaje Sadowski.

W jego przekonaniu okres, w którym mogliśmy określić wiodących na polskim rynku dyskonterów „hard dyskontami”, już minął. Sieci Biedronka, Lidl, Netto oraz Aldi ciągle podnoszą jakość zarówno sklepów, jak i sprzedawanych produktów, co obok niskiej ceny jest bardzo ważne dla statystycznego klienta.

Nie oznacza to jednak, że nie ma na naszym rynku miejsca dla takich „hard dyskontów”, jak rosyjski Mere i (polski) Vollmart

dodaje ekspert z C&W.

Zdaniem Sadowskiego jakość sklepu i ekspozycji na pewno straciła na ważności. Jest to szansa dla nowych dyskonterów, którzy zrezygnowali ze wszystkich zbędnych dla funkcjonowania sklepu elementów, aby żeby zapewnić swoim klientom jak najbardziej atrakcyjne ceny. Nie znajdziemy tam gazetek z produktami, czy akcji marketingowych, niektórych elementów wystroju i standardowych półek z produktami, ale zakupy zrobimy bezpośrednio z palet i kartonów. Cena jest tu najważniejsza. Pewnym minusem może okazać się kwestia asortymentowa, ponieważ nowi najemcy posiadają mniej pozycji asortymentowych - nie kupimy u nich m.in. produktów szybko psujących.

Sprzedaż internetowa artykułów spożywczych to obecnie ok. 1% udziału w całej sprzedaży rynku FMCG. Jako klienci nie jesteśmy jeszcze przyzwyczajeni do robienia zakupów spożywczych w taki sposób. Zdecydowanie częściej przez internet kupujemy odzież, obuwie, czy elektronikę. Mimo wszystko zainteresowanie tym kanałem sprzedaży ciągle rośnie, a klienci z niego korzystający to w większości ludzie młodzi, przyzwyczajeni do nowych rozwiązań oraz technologii. Szacuje się, że 1/3 osób, które kupują artykuły spożywcze przez internet, jest w wieku 25-34 lat

podsumowuje ekspert.
Źródło
Tagi

Skomentuj artykuł: