Rząd nie ma planów zamknięcia kopalń przed 2049 r., inne zdanie ma KE

Ministerstwo Aktywów Państwowych nie planuje przyspieszenia procesu zamykania kopalń w stosunku do uzgodnionego w umowie społecznej dla górnictwa harmonogramu rozpisanego do 2049 roku. Taka data jest jednak zbyt odległa dla Komisji Europejskiej – poinformował w piątek wiceszef MAP Piotr Pyzik.

Wiceminister zapewnił, że w rozmowach z Komisją w procesie notyfikacji programu dla górnictwa, strona polska zamierza bronić harmonogramu, zakładającego zamknięcie ostatniej kopalni węgla kamiennego (energetycznego) w Polsce z końcem roku 2049.

W ostatnim czasie górnicze związki poinformowały, iż na polecenie MAP spółki węglowe szykują analizy zamknięcia kopalń do roku 2040-45, a nawet 2038, co związkowcy uznali za złamanie umowy społecznej, gdzie graniczną datę wyznaczono na rok 2049. Związki zażądały rozmów z wicepremierem Jackiem Sasinem i gwarancji, że umowa społeczna będzie realizowana.

Pytany w piątek o tę sprawę w Gliwicach wiceminister Piotr Pyzik, zapewnił, że MAP nie ma planów zamykania kopalń wcześniej niż zapisano to w umowie społecznej.

„Ministerstwo nie ma takich zamiarów ani nie planuje czegoś takiego – to chciałbym zdementować w sposób jednoznaczny. Natomiast jeśli chodzi o Komisję Europejską, to tam doszło do sytuacji, w której powiedziano nam, że rok 2049 (…) z punktu widzenia KE jest nie do przyjęcia”

powiedział Pyzik, który jest także pełnomocnikiem rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego.

Wiceminister zapewnił, że obecnie priorytetem jego resortu jest przygotowanie i złożenie wniosku do KE o notyfikację rozwiązań pomocowych. Żeby do nich przekonać – także do harmonogramu wygaszania górnictwa – MAP potrzebuje odpowiednich argumentów.

„Przy następnych negocjacjach muszę mieć amunicję – tak bym to określił – do rozmów, żeby bronić (…) harmonogramu 2049 roku”

wyjaśnił Pyzik.

 Jak tłumaczył, w procesie notyfikacji KE „może, ale nie musi, przychylić się do wszystkich czy do części rozwiązań”.

„Na dzień dobry mamy informację, że oni nie chcą się zgodzić na 2049 rok. Co to znaczy? Oni nie chcą, żeby przemysł wydobywczy przestał funkcjonować w naszym kraju w 2049 roku - chcą terminów wcześniejszych. Ale nie padła żadna data”

relacjonował Pyzik, nawiązując do spotkania z przedstawicielami Komisji 2 grudnia ub. roku, kiedy ustalono, że Polska w styczniu złoży wniosek notyfikacyjny, a Komisja rozpatrzy go możliwie szybko.

Podczas grudniowego spotkania w Brukseli jako przykład podawano Czechy, gdzie uzgodniono odejście od węgla do roku 2038. Przedstawiciele KE - jak mówił w piątek Pyzik – „mają jednak świadomość, że czeski miks energetyczny a miks polski to dwie różne rzeczy”, ponieważ polska energetyka wciąż oparta jest w przeważającym stopniu na węglu kamiennym.

Piotr Pyzik podkreślił, że podpisana w maju ub. roku umowa społeczna dla górnictwa to – jak mówił – „dokument niezwykle ważny nie tylko dla strony rządowej i strony społecznej, ale dla wszystkich Polaków”, ponieważ m.in. zabezpiecza bezpieczeństwo energetyczne kraju.

„Strona społeczna oczywiście ma prawo mieć swoje zdanie co do realizacji umowy społecznej. Myślę, że dojdzie do spotkania, w którym sobie wyjaśnimy wszystkie kwestie”

powiedział wiceminister, zapewniając, iż strona rządowa nie miała, nie ma i nie planuje jakiegokolwiek „zawieszenia” ustaleń umowy społecznej.

W czwartek związki zawodowe, które podpisały umowę społeczną, zarzuciły rządowi nierealizowane tego dokumentu i zagroziły protestami, jeżeli do 21 stycznia nie dojdzie do rozmów na temat gwarancji realizacji umowy, a także jej nowelizacji i dostosowania do bieżącej sytuacji.

„Wszyscy funkcjonujemy w pewnej rzeczywistości. Myślę, że najwyższy czas usiąść i porozmawiać o tej rzeczywistości, wysłuchać argumentów jednej i drugiej strony i posłuchać kogoś, kto określi parametry rzeczywistości, w której jesteśmy”

skomentował Pyzik, nawiązując do ostatniej sytuacji na międzynarodowych rynkach energetycznych i surowcowych.

Wiceminister podziękował związkowcom z Polskiej Grupy Górniczej za postawę prowadzącą do zawarcia piątkowego porozumienia płacowego w tej spółce. Przypomniał, że dzień wcześniej spotkał się ze związkowcami z PGG w Warszawie.

 „Spotkanie było twarde, ale bardzo merytoryczne, w bardzo dobrej atmosferze. Chciałbym raz jeszcze podziękować stronie społecznej”

mówił Pyzik.

Wiceminister wyraził przekonanie, że podczas najbliższego posiedzenia Sejm przyjmie odrzuconą w minioną środę przez Senat ustawę, ustanawiającą system publicznego wsparcia dla górnictwa.

 „Konsekwencje nieprzyjęcia tej ustawy będą dramatyczne (…). Nawet nie rozważam takiej możliwości”

powiedział Piotr Pyzik.

Przypominał, iż po przyjęciu ustawy konieczna będzie jeszcze notyfikacja tych regulacji przez Komisję Europejską.

„Podpisaliśmy ze stroną społeczną umowę i staramy się trzymać tej umowy, ale musimy ją jeszcze obronić w KE”
 

zaznaczył wiceszef MAP.

Podpisana 28 maja ub. roku umowa społeczna określa zasady i tempo wygaszania polskich kopalń węgla kamiennego (energetycznego) w perspektywie 2049 roku. Dokument zawiera m.in. gwarancje zatrudnienia oraz osłon socjalnych dla górników, przewiduje budżetowe dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych oraz tworzy mechanizmy wspierające transformację Śląska. Warunkiem wejścia umowy w życie jest zgoda Komisji Europejskiej na pomoc publiczną dla górnictwa na zaproponowanych przez stronę polską zasadach.

Źródło

Skomentuj artykuł: