Przerwanie dostaw surowców, wywłaszczenia firm, zakaz eksportu – tak Moskwa ma zamiar bronić się przed ekonomicznymi sankcjami Zachodu. Niemieccy eksperci są zgodni, że odwet może doprowadzić rosyjską gospodarkę do ruiny.
Po tym, jak rosyjski rząd wprowadził zakaz eksportu z Rosji technologii medycznych oraz lekarstw, Moskwa przygotowuje kolejne regulacje skierowane przeciwko krajom UE i USA. Zdaniem niemieckich ekspertów cytowanych w artykule zatytułowanym „Rosja grozi surowymi kontrsankcjami” w niemieckim dzienniku ekonomicznym „Handelsblatt" odwetowe działania przyniosą rosyjskiej gospodarce jednak jeszcze większe straty.
Nils Schmid, rzecznik ds. polityki zagranicznej frakcji SPD w Bundestagu, powiedział dziennikowi, że gdyby Rosja wstrzymała dostawy gazu do Europy, „kraj straciłby zaufanie, które przez pięć dekad budował jako wiarygodny dostawca. Reputacja bezpiecznego dostawcy zostałaby zrujnowana, a to pociąga za sobą trwałe konsekwencje”.
Wątpliwości, co do ewentualnego wstrzymania przesyłu gazu szczególnie przez rurociąg Nord Stream 1, ma również ekspert ds. Rosji Gerhard Mangott z Uniwersytetu w Innsbrucku. Jak przyznał na łamach gazety, jest on „zdumiony" faktem, że Nord Stream 1 znalazł się w centrum uwagi. Jego zdaniem, bardziej prawdopodobne jest sparaliżowanie gazociągu jamalskiego biegnącego przez Polskę lub ukraińskiego gazociągu tranzytowego. Jak dodaje Gerhard Mangott, zapowiedzi o wstrzymaniu dostaw surowców są „na razie tylko groźbami mającymi na celu wywarcie presji na Europejczyków", rosyjski budżet jest bowiem zbyt uzależniony od wpływów z eksportu surowców, a także od podatków płaconych przez koncerny energetyczne Gazprom i Rosnieft.
Groźba wstrzymania przesyłu gazu to jednak tylko jedna z sankcji odwetowych, które przygotowuje Kreml. Zgodnie z wprowadzonym w życie dekretem rządowym długi w Rosji można odtąd spłacać wyłącznie w rublach. Dotyczy to m. in. inwestorów rosyjskich euroobligacji notowanych w euro lub w dolarach. Spłata odsetek i rat, a także obsługa kredytów korporacyjnych będzie się teraz odbywać wyłącznie za pośrednictwem rachunku wierzyciela w banku rosyjskim. Inwestorom zagranicznym już wcześniej zakazano sprzedaży rosyjskich papierów wartościowych w Rosji. Zagraniczne firmy i obywatele z „nieprzyjaznych państw" – tj. krajów, które nałożyły sankcje na Rosję – nie mogą już również przekazywać waluty obcej za granicę.
„Wszystkie firmy z siedzibą w Rosji, a także inwestorzy zagraniczni, znaleźli się w pułapce rubla. Rosyjska waluta jest praktycznie wymienialna tylko w ograniczonym zakresie, a kurs wymiany gwałtownie spadł już w tygodniach poprzedzających rosyjską inwazję na Ukrainę" – pisze „Handelsblatt" o konsekwencjach posunięć Kremla.
W wyniku rosyjskiej napaści na Ukrainę wiele światowych firm i koncernów zdecydowało się zawiesić działalność w Rosji. Wicepremier kraju Andriej Biełousow, wezwał w związku z tym do przyspieszenia postępowania upadłościowego wobec fabryk i oddziałów, które obecnie opuszczają zachodnie firmy. Jak zauważa dziennik „Handelsblatt" wyznaczenie zarządcy masy upadłościowej, który mógłby następnie sprzedać fabryki rosyjskim konkurentom, stanowiłoby faktyczne ich wywłaszczenie. Jako alternatywę Biełousow proponuje, aby firmy zagraniczne wydzielały zakłady w Rosji ze swoich spółek macierzystych i przenosiły je do własnych spółek rosyjskich. Albo też filie te powinny zostać przekazane w ręce poprzednich partnerów rosyjskich, np. jeśli tacy wcześniej istnieli.
Niemieccy eksperci studzą jednak rosyjskie oczekiwania, że takie działania przyniosą poprawę sytuacji.
„Wielu rosyjskich przedsiębiorców i przedstawicieli biznesu jest przerażonych i zszokowanych, ponieważ przyszła rentowność Rosji stoi pod znakiem zapytania z powodu ostrych sankcji nałożonych przez Zachód"– komentuje na łamach „Handelsblatt" Michael Harms, prezes Komitetu ds. Wschodnioeuropejskich Relacji Gospodarczych.
Przed takim działaniem ostrzega również ekspert SPD ds. polityki zagranicznej Nils Schmid: „Kontrsankcje jeszcze bardziej wzmocniłyby odseparowanie Rosji od reszty świata, a także jej drogę do gospodarczego zacofania. Rosyjski rynek krajowy nie jest zbyt atrakcyjny ze względu na brak siły nabywczej i w wyniku obecnego rozwoju sytuacji będzie martwy przez wiele lat".