Silny przemysł korzysta z trendów

Dane o produkcji przemysłowej w styczniu br. potwierdzają dużą siłę polskiego sektora przemysłowego, który oprócz zamówień eksportowych wciąż korzysta z procesu odbudowywania zapasów - ocenili eksperci Banku Pekao w komentarzu do piątkowych danych GUS.

Jak podał w piątek Główny Urząd Statystyczny, produkcja przemysłowa w styczniu 2022 r. wzrosła o 19,2 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadła o 3,0 proc.

Według analityków Banku Pekao, odczyt ten potwierdza dużą siłę polskiego sektora przemysłowego, który oprócz zamówień eksportowych wciąż korzysta z procesu odbudowywania zapasów.

"To pierwszy pozytywny sygnał o tym, czego możemy się spodziewać po wzroście PKB w I kw 2022 r."

ocenili.

Zwrócili uwagę, że były dwa powody, aby spodziewać się spowolnienia w przemyśle. Po pierwsze, produkcja rośnie dużo szybciej od wieloletniego trendu sprzed pandemii i jest najprawdopodobniej zasługą budowania zapasów przez firmy.

Wskazali, że ten czynnik działa jednak tylko przejściowo – w końcu zabraknie potrzeby i powierzchni magazynowej do dalszego zwiększania zapasów.

"Sądziliśmy, że będzie to widoczne już w styczniu – najwyraźniej się myliliśmy. Produkcja w sektorze samego przetwórstwa przemysłowego wzrosła o 15,6 proc. rdr – o 1/3 szybciej niż oczekiwaliśmy"

podali.

"Po drugie, od czterech już miesięcy obserwujemy zaskakujący wzrost produkcji w sektorze energetycznym, w styczniu ponownie przekroczył on 50 proc. rdr"

dodali.

Jak ocenili, nie znajduje to jednak potwierdzenia w innych danych, np. o faktycznej produkcji energii elektrycznej w TWh.

 "Dlatego traktujemy to jako anomalię statystyczną, która w pewnym momencie będzie musiała się odwrócić"

podkreślili.

Według analityków Banku Pekao, dodatkowym czynnikiem stojącym za tak wysokim odczytem danych była produkcja w sektorze górniczym, która okazała się aż o 32 proc. wyższa niż przed rokiem.

"Jest to duże zaskoczenie w górę. Nasz model i dotychczasowy trend pokazywał wzrost o ok. 15 proc. rdr"

poinformowali.
Źródło

Skomentuj artykuł: