Około 40 tysięcy samochodów jest już prawie gotowych i tylko czeka na parkingach na moment, kiedy będzie można wstawić do nich brakujące podzespoły. Skoda robi wszystko, by nie przekroczyć granicy 50 tysięcy niedokończonych wozów, bo wtedy mogłoby to zagrozić płynności finansowej spółki.
Brak czipów powoduje, że większość koncernów motoryzacyjnych ogranicza produkcję – także czeska Skoda. Na spalinową octavię trzeba czekać nawet do czerwca przyszłego roku.
W efekcie opóźnień spowodowanych brakiem czipów tegoroczna produkcja jest już o około 60 tysięcy aut niższa od planowanej. W ubiegłym roku Skoda wyprodukowała o 210 tysięcy samochodów mniej, niż planowała, ale wtedy przyczyną był lockdown.
W połowie sierpnia wyglądało na to, że problem czipów uda się opanować. Z powodu ich braku zarząd Skody posłał swoich pracowników na dwutygodniowy zakładowy urlop, a potem dołożył im jeszcze jeden wolny tydzień. W tym czasie miały zostać uzupełnione zapasy, a po zakończeniu urlopu przywrócony w miarę normalny rytm produkcji.
Jednak tak się nie stało. Czipów na globalnym rynku wciąż jest zbyt mało. Dlatego już w kilka dni po pourlopowym wznowieniu produkcji rzecznik Skody Pavel Jína poinformował, że fabryka będzie redukować liczbę zmian i obniżać tygodniową wielkość produkcji w zależności od dostępności części, które będzie można zamontować.
Skodzie brakuje przede wszystkim czipów dostarczanych z fabryk w Malezji, które ostatnio były zmuszone ograniczyć produkcję z powodu Covidu. Jak w czerwcu tłumaczył „Hospodárzskim novinom” szef produkcji i logistyki w Skodzie Michael Oeljeklaus, w produkowanych przez spółkę samochodach jest od 450 czipów w małej fabii do ponad tysiąca w elektrycznym SUV-ie enyaq. Wąskie gardła dostaw dotyczą jedynie „pięciu do dziesięciu z nich” – zwłaszcza tych, które odpowiadają za sterowanie elektrycznym układem stabilizacji toru jazdy ESP oraz elektryczne otwieranie okien. Ale właśnie z tego powodu auta zamiast jechać do klientów lądują na zakładowych parkingach.
W reakcji na ubiegłoroczne lockdowny niemal wszystkie fabryki samochodów anulowały część zamówień na czipy. Ich dyrektorom do spraw zaopatrzenia zabrakło wyobraźni, że zwolnione miejsce mogą zająć inni. Tymczasem wskutek lockdownów wzrosło gwałtownie zapotrzebowanie na wszelkiego rodzaju elektronikę używaną w domu: notebooki, tablety, ale też telewizory czy konsole do gier komputerowych. Producenci więc szybko przestawili się na nowych klientów.
Ale to jeszcze długo nie koniec listy. Według portalu kanału informacyjnego Czeskiej Telewizji CzT24 powodów było więcej. Przede wszystkim Covid dotknął też fabryki czipów, które także były zmuszone ograniczać z tego powodu produkcję. Problemy pogłębiło covidove zamknięcie wielu kluczowych portów w Azji, wśród nich chińskiego portu Shenzhen, przez który według CzT24 przechodzi „około 90 procent światowej elektroniki”.
Kolejną przyczyną była i nadal jest rosnąca popularność kryptowalut, do „wydobywania” (generowania) których potrzebne są duże moce obliczeniowe. Zajmujący się tym używają według CzT24 głównie komputerowych kart graficznych, na których znajdują się najbardziej zaawansowane czipy.
Wreszcie do tego wszystkiego dołożyły się żywioły. W Japonii spłonęła fabryka półprzewodników Renesans zaopatrująca niemal jedną trzecią światowego rynku samochodowego. W lutym wielkie opady śniegu wstrzymały produkcję fabryk w Teksasie. Najgorsza od 1964 roku susza nękała od października do maja Tajwan, gdzie czipy wytwarza największy ich dostawca i trzeci pod względem wielkości producent, firma TSMC, która dziennie potrzebuje 156 tysięcy ton wody, co odpowiada w przybliżeniu pojemności 60 basenów o olimpijskich wymiarach.
Covidovo-czipowy kryzys spowodował, że znacząco wydłużył się czas oczekiwania na nowe Skody. Najdłużej trzeba czekać na octavie z silnikami spalinowymi, których produkcja praktycznie stanęła. Kupując to auto dzisiaj należy się liczyć z tym, że usiąść za jego kierownicą będzie można dopiero w czerwcu 2022 roku. Niemal tak samo długo trzeba czekać na spalinowego SUV-a kodiaqa. W standardowym wyposażeniu będzie można go dostać za trzy czwarte roku, czyli w kwietniu.