Przewodniczący zarządu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii Kazimierz Karolczak wskazuje w "Dzienniku Gazecie Prawnej", że już teraz branżą wiodącą na Śląsku jest motoryzacja. - Liczymy, że fabryka Izery zwiększy jej innowacyjność. Inwestujemy także w czystą energię i branżę dronów - dodaje.
- Chcemy wykorzystać transformację energetyczną do tworzenia nowych miejsc pracy. To, że dziś Śląsk kojarzy się głównie z węglem, wcale nie oznacza, że po rezygnacji z paliw kopalnych w regionie pozostanie pustka. Jesteśmy gotowi na inwestycje w technologie, pozwalające produkować czystą energię - powiedział DGP Karolczak.
Dodał, że od trzech lat region mocno interesuje się wodorem.
- Obok Poznania, jako jedni z pierwszych w Polsce, chcemy zamówić autobusy wodorowe. Zrobimy to nie tylko po to, by zadbać o poprawę jakości powietrza, ale liczymy również, że będzie to impulsem dla producentów wodoru, którzy znajdą w instytucjach samorządowych stabilny rynek zbytu i dobry punkt odbicia do dalszych komercyjnych wdrożeń. Podpisaliśmy już listy intencyjne z Tauronem i Orlenem ws. podejmowania wspólnych działań na rzecz rozwijania technologii wodorowych
Według Karolczaka, samorządy nie są w stanie samodzielnie zbudować branż, które w pełni zastąpią cały wygaszany sektor.
- Wbrew pozorom, choć przemysł wydobywczy i energetyka konwencjonalna na Górnym Śląsku wciąż są bardzo ważne, to branżą wiodącą jest przemysł motoryzacyjny. Motoryzacja to jednak niestety w Polsce dość mało innowacyjna branża – w kraju brak zaawansowanych centrów badawczo-rozwojowych, wiele zakładów to zaplecze produkcyjne. Może ten trend zmieni fabryka Izery w Jaworznie - ocenił w rozmowie z dziennikiem.
Dodał, że liczy, że pieniądze unijne zostaną uzupełnione rządowymi pieniędzmi.
- Programy dla Śląskiego, opracowywane przez kolejne rządy, miały na celu regularne usprawnianie tutejszego rozwoju. Formalnie nie zostały one zamknięte, ale faktem jest, że wyraźnie zwolniły. Dlatego też rząd nie powinien poprzestać tylko na Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, stworzonym przez Komisję Europejską, zwłaszcza że wciąż istnieje ryzyko, iż regiony, które będą dokonywały nowych inwestycji węglowych, nie otrzymają z niego wsparcia
- wskazał przewodniczący zarządu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii na łamach DGP