„Solidarność” występuje z Rady Dialogu Społecznego

My jako „Solidarność”, a także nasi współpracownicy, którzy wchodzą w skład RDS, podjęliśmy decyzję, że z dniem dzisiejszym składamy rezygnację z członkostwa w RDS - poinformował podczas konferencji prasowej szef NSZZ „Solidarność” Piotr Duda. Wicepremier Jarosław Gowin zaapelował o zmianę tej decyzji.

To jest niedopuszczalne, że premier ma możliwość odwoływania członka Rady, dlatego że ma taki kaprys

stwierdził szef „S”.

My jako „Solidarność”, a także nasi współpracownicy, którzy wchodzą w skład RDS, podjęliśmy decyzję, że z dniem dzisiejszym składamy rezygnację z członkostwa w Radzie Dialogu Społecznego. Nie będziemy firmować fasady Rady Dialogu, w którym główne skrzypce ma rząd

podkreślił szef „S”.

Czas najwyższy przygotować nowelizację i przywrócić RDS na normalne tory. Te prerogatywy ma prezydent - zwrócił uwagę. - Premier na zasadzie ogólności - utraty zaufania - może odwołać członka. Nie wyobrażam sobie, że 700 tys. członków związku wybiera, a pan premier może mnie odwołać, bo stracił zaufanie. Kompletnie tego nie rozumiemy, bo potrzeba szczepionki - solidarności, powiedział wczoraj premier, ale potrzeba też dialogu, a jak nie ma tej szczepionki „dialog” to nie ma i szczepionki Solidarność

podkreślił szef „S”.

W opublikowanym oświadczeniu wicepremier Jarosław Gowin, szef resortu rozwoju, pracy i technologii napisał: „Z żalem przyjąłem informację, że przedstawiciele NSZZ „Solidarność” zrezygnowali z zasiadania w Radzie Dialogu Społecznego. Mam nadzieję, że nie jest to decyzja ostateczna i nieodwracalna. Swoją obecność w RDS postrzegam jako wyzwanie i szansę. Moim zamiarem jest bowiem uczynienie z tego gremium najważniejszego i skutecznego forum konsultacji, które są kluczowe dla polskiej gospodarki i rynku pracy. Wierzę też głęboko, że działalność Rady stanie się przykładem rzetelnego i owocnego dialogu. A Polska bardzo potrzebuje dziś właśnie takiego dialogu. W obliczu pandemii i kryzysu gospodarczego liczyć musi się dobro Polek i Polaków. Najważniejszym punktem odniesienia musi być racja stanu, a - co za tym idzie - ścisła i uczciwa współpraca różnych środowisk. Ta odpowiedzialność spoczywa na wszystkich uczestnikach dialogu społecznego. Dlatego apeluję do związkowców z „Solidarności” o zmianę decyzji i zapewniam, że ich głos - podobnie jak wszystkich pozostałych partnerów - będzie traktowany z należną uwagą i szacunkiem."

Skomentuj artykuł: