Spadek inflacji CPI w maju do 2,9 proc. rdr to głównie efekt niższej dynamiki cen żywności oraz paliw - uważa Jakub Rybacki z banku ING. Ekonomista spodziewa się, że już w lipcu inflacja spadnie poniżej 2,5 proc. w ujęciu rocznym.
Dzisiaj Główny Urząd Statystyczny poinformował, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w maju 2020 r. wzrosły rdr o 2,9 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadły o 0,2 proc.
Rybacki zwrócił uwagę, że ostateczny szacunek potwierdził spadek inflacji CPI w maju z 3,4 proc. do 2,9 proc. rok do roku.
- Był to głównie efekt niższej dynamiki cen żywności oraz paliw
Dodał, że spodziewa się niewielkiego wzrostu inflacji bazowej o 0,1 pp do 3,7 proc. rdr.
Jak zaznaczył, wzrost inflacji bazowej wywołany był zmianami w dwóch grupach – produktach i usługach zdrowotnych oraz kategorii pozostałe, która grupuje usługi związane z higieną oraz finansami i ubezpieczeniami.
- Najmocniej wskaźnik CPI podwyższały usługi stomatologiczne (0,04 pp) oraz fryzjerskie i pielęgnacyjne (0,03 pp) - wskazał.
Według ekonomisty są to najprawdopodobniej krótkotrwałe wahania związane z większą liczbą klientów po okresie zamrożenia aktywności.
- Bardziej trwałą zmianą może być wzrost opłat za usługi bankowe i instytucji finansowych - to najprawdopodobniej efekt uboczny obniżek stóp procentowych
Dodał, że jego łączny wpływ na indeks jest mały.
Bieżące dane, jak zaznaczył Rybacki, nadal opierają się na szacunkach zmian cen w kategoriach usług sportowych i rekreacyjnych oraz turystyki zorganizowanej - w kraju i za granicą.
- Odmrożenie aktywności w czerwcu najprawdopodobniej obniży ceny w tych kategoriach - zaznaczył.
Bank spodziewa się dalszych spadków CPI w kolejnych miesiącach.
- Najprawdopodobniej już w lipcu inflacja znajdzie się poniżej celu NBP (2,5 proc. rdr) - wskazał Rybacki.