Wartość sprzedaży detalicznej przez internet w lipcu br. spadła w cenach bieżących o 10,3 proc., jej udział wyniósł 6,5 proc. - wynika z danych GUS. Wzrost znaczenia sprzedaży tradycyjnej był do przewidzenia - uważa partner w Unity Group Grzegorz Rudno-Rudziński.
Zgodnie z piątkowymi danymi GUS, sprzedaż detaliczna w cenach stałych w lipcu 2020 r. była wyższa niż przed rokiem o 3,0 proc. (wobec wzrostu o 5,7 proc. w lipcu 2019r.). W porównaniu z czerwcem 2020 r. miał miejsce wzrost sprzedaży detalicznej o 6,5 proc. W cenach bieżących wzrost wyniósł 2,7 proc. rdr i 6,4 proc. wobec czerwca br.
Urząd statystyczny zauważył, że w lipcu 2020 r., po spadkach w czterech poprzednich miesiącach br. odnotowano wzrost sprzedaży detalicznej w skali roku. Wzrosty nie dotyczą sprzedaży internetowej.
- W lipcu br. w porównaniu z poprzednim miesiącem odnotowano spadek wartości sprzedaży detalicznej przez Internet w cenach bieżących (o 10,3 proc.,). Udział tej sprzedaży spadł z 7,7 proc. w czerwcu br. do 6,5 proc. w lipcu br. - zwraca uwagę GUS.
Spadek udziału sprzedaży w sieci wykazały m.in. przedsiębiorstwa zaklasyfikowane do grupy „prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach” (odpowiednio z 21,8 proc. do 19,4 proc.), a także podmioty z grup „tekstylia, odzież, obuwie” (z 19,5 proc. przed miesiącem do 16,8 proc.) oraz „meble, rtv, agd” (z 14,1 proc. do 11,1 proc.) - wyliczył GUS.
Według Grzegorza Rudno-Rudzińskiego, partnera w Unity Group (specjalizującej się w transformacji cyfrowej sklepów), dalszy wzrost znaczenia sprzedaży tradycyjnej w całkowitej sprzedaży detalicznej był do przewidzenia i nie wzbudził większych emocji.
- To efekt odbicia i stopniowego odbudowywania jej pozycji po miesiącach utrudnień. Widać jednak, że po kolejnym pełnym miesiącu od zdjęcia większości restrykcji w prowadzeniu handlu i robieniu zakupów e-commerce, którego udział w handlu na koniec lipca wyniósł 6,5 proc., nadal trzyma się mocno i jest silniejszy niż kiedykolwiek przed wybuchem pandemii - ocenia Rudno-Rudziński.
Jego zdaniem dynamicznemu rozkwitowi e-commerce pomagają nie tylko działania e-sklepów, tzw. pure players, które bardzo szybko zareagowały na nowe realia zwiększonymi inwestycjami w rozwój narzędzi do dalszego poprawienia komfortu i bezpieczeństwa robiących zakupy.
"Swój coraz większy wkład mają również sklepy i sieci handlowe, dla których kanał online był do niedawna tylko uzupełnieniem głównego obszaru sprzedaży, a dziś jest polem ich największej aktywności" - uważa partner w Unity Group. Dodaje, że widać to w działalności firmy – liczba zapytań i rozmów na temat zaprojektowania i wdrożenia rozwiązań wspierających e-sprzedaż jest na historycznym maksimum.