Sytuacja na rynku pracy w Polsce stabilniejsza niż w Unii

Stopa bezrobocia rejestrowanego w Polsce w sierpniu 2020 r. wyniosła 6,1 proc. i od czerwca utrzymuje się na takim samym poziomie. Jak wynika z raportu Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości „Rynek pracy, edukacja, kompetencje. Aktualne trendy i wyniki badań. Wrzesień 2020”, w sierpniu w urzędach pracy zarejestrowało się mniej bezrobotnych i jednocześnie pojawiło się mniej wolnych wakatów w porównaniu do lipca br.

O swoją przyszłość na rynku pracy najbardziej boją się najmłodsi pracownicy i ci w wieku 45-54 lat.

Raport przygotowany przez PARP przedstawia syntetyczne wyniki aktualnych badań i analiz dotyczących polskiego i międzynarodowego rynku pracy. To cykliczna comiesięczna publikacja, którą Agencja przygotowuje na potrzeby Rady Programowej ds. Kompetencji koordynującej działanie systemu Sektorowych Rad ds. Kompetencji. Omawiany raport dotyczy okresu od 19 sierpnia do 20 września 2020 r.

Od czerwca br. stopa bezrobocia rejestrowanego utrzymuje się na poziomie 6,1 proc. Rok do roku wartość wskaźnika wzrosła natomiast o 0,9 pp. Pod koniec sierpnia w urzędach pracy było zarejestrowanych 1,029 mln bezrobotnych. W porównaniu z lipcem 2020 r. ich liczba nieznacznie spadła o 0,5 tys. osób (0,05 proc.). Natomiast rok do roku to więcej o 163,5 tys., czyli o 18,9 proc.

Wraz z liczbą bezrobotnych spada również liczba wakatów zgłaszanych do urzędów pracy. Według danych MRPiPS, w sierpniu 2020 r. pojawiło się 94,5 tys. wolnych miejsc pracy i aktywizacji zawodowej. To o 11,5 tys. ofert (10,8 proc.) mniej niż w lipcu tego roku.
W sierpniu stopa bezrobocia nieznacznie wzrosła o 0,1 pp. w trzech województwach: mazowieckim, pomorskim i śląskim. Spadła natomiast w pięciu: o 0,2 pp. w warmińsko-mazurskim i o 0,1 pp. w kujawsko-pomorskim, lubelskim, świętokrzyskim i zachodniopomorskim.

Z danych Eurostatu wynika, że wskaźnik bezrobocia dla krajów członkowskich UE w lipcu 2020 r. wyniósł 7,2 proc. To wzrost o 0,1 pp. wobec poprzedniego miesiąca oraz o 0,9 pp. r./r. W Polsce w lipcu 2020 r. wartość wskaźnika stopy bezrobocia, liczona zgodnie z metodologią Eurostatu, wyniosła 3,2 proc. i zmalała o 0,1 pp. zarówno w porównaniu z wynikiem z czerwca br., jak i w ujęciu rocznym. To drugi najlepszy wynik wśród państw Unii. Lepiej jest tylko w Czechach, gdzie wskaźnik wyniósł 2,7 proc.

Dane napływające do nas z Europy pokazują, że sytuacja na polskim rynku pracy jest w miarę stabilna. Jesteśmy w czołówce, jeśli chodzi o najmniejszy wskaźnik stopy bezrobocia. Pokazuje to, że nasi pracodawcy za wszelką cenę chcą utrzymać obecnie zatrudnione osoby, wiedząc że rekrutacja wykwalifikowanego pracownika będzie bardziej kosztochłonna i obciążona dużym ryzykiem niepowodzenia. Częściej niż na zwolnienie decydują się, na przykład, na zmniejszenie wymiaru godzin pracy

mówi Daniel Nowak, ekspert z departamentu rozwoju kadr w przedsiębiorstwach PARP.

W najgorszej sytuacji jest obecnie Hiszpania, gdzie wskaźnik bezrobocia wyniósł 15,3 proc. Na drugim miejscu znalazły się Włochy (9,7 proc.), a na trzecim Szwecja (9,4 proc.). Szwedzkie władze nie zdecydowały się na całkowite zamknięcie gospodarki, nie uchroniło to jednak tego kraju od kryzysu na rynku pracy.

Jak wynika z zaprezentowanych w raporcie PARP badań Work Service, niemal 15,9 proc. pracujących Polaków obawia się utraty stanowiska w ciągu najbliższych dwóch lat. To najwyższy odsetek od 2017 r. i ponad 7 proc. więcej niż w lutym br. Jednocześnie zmniejszyła się liczba osób, które czują się spokojne o swoje miejsca pracy, choć nadal jest ona bardzo wysoka - 81,1 vs 87,5 proc. w lutym br.

Kryzys wywołany koronawirusem nadal jest z nami i nie wiadomo, jak długo będziemy się mierzyć z jego konsekwencjami. Nic więc dziwnego, że rośnie liczba osób zaniepokojonych swoją przyszłością na rynku pracy. Najwięcej obaw mają pracownicy najmłodsi, w wieku 18-24 lat, ale również ci bardziej doświadczeni, z grupy 45-54 lat

mówi Piotr Krasiński, zastępca dyrektora departamentu rozwoju kadr w przedsiębiorstwach PARP.

Niepewność związana jest z brakiem odpowiedniego przygotowania do wyzwań czekających na coraz bardziej zaawansowanym cyfrowo rynku pracy. Głównie chodzi o umiejętności z zakresu nauk ścisłych, technologii, inżynierii i matematyki, które uważane są za niezbędne do wspierania innowacyjności i zapewnienia wzrostu gospodarczego. Jednocześnie są poszukiwane przez pracodawców. Według danych Eurostatu, w latach 2005-2018 udział specjalistów w dziedzinie technologii informacyjno-komunikacyjnych (ICT) w całkowitym zatrudnieniu wzrósł z 2,6 proc. do 3,9 proc. W czasie pandemii zapotrzebowanie na pracowników z tej branży zwiększyło się jeszcze bardziej. Firmy zgłaszają, że brakuje im specjalistów ds. cyberbezpieczeństwa, tak ważnych w czasie, kiedy praca nadal wykonywana jest zdalnie.

Równie ważne są jednak kompetencje miękkie. Z czasem w wykonywaniu powtarzalnych zadań człowieka zastąpią roboty, dlatego pracodawcy oczekiwać będą umiejętności krytycznego myślenia, kreatywności i przedsiębiorczości potrzebnych do rozwiązywania najtrudniejszych zadań.

Skomentuj artykuł: