Szykują się dalsze spadki sprzedaży detalicznej. E-commerce może mieć powody do zadowolenia

Następne miesiące pokażą jeszcze większe spadki sprzedaży detalicznej niż notowane w marcu, czyli -9 proc. rok do roku - prognozuje Santander Bank Polska. Wartość sprzedaży online wzrosła w marcu o ponad 50 proc. miesiąc do miesiąca - wskazał bank.

Bank przypomniał, że sprzedaż detaliczna w cenach stałych spadła w marcu o 9 proc. rok do roku, w obliczu epidemii i związanych z nią ograniczeń na działalność sklepów.

- Rynek spodziewał się spadku o 5,2 proc. rdr, a my o 4,2 proc.

 - wskazali analitycy SBP.

Wskazali, że wiele kategorii doznało ogromnego spadku sprzedaży w związku z wprowadzeniem restrykcji w poruszaniu się i prowadzeniu działalności, a wyższe wydatki na żywność i leki tylko w niewielkim stopniu wsparły łączny wynik.

- Naszym zdaniem następne miesiące pokażą jeszcze większe spadki sprzedaży detalicznej - podkreślili.

Jak zaznaczył bank, sprzedaż w zakresie dóbr trwałego użytku spadła o 25 proc. rok do roku, przy czym sprzedaż samochodów o ponad 30 proc.; dużo niższa była też konsumpcja paliw. Sprzedaż obuwia i odzieży była niższa o 50 proc. w porównaniu od analogicznego okresu roku ub.

GUS podał, że udział sprzedaży przez internet wzrósł w marcu do 8,1 proc. z 5,6 proc., co implikuje, że wartość zakupów dokonywanych tym kanałem wzrosła o ponad 50 proc. miesiąc do miesiąca - zauważył bank.

Analitycy SBP dla porównania wskazali, że największy odnotowany spadek sprzedaży detalicznej miał miejsce w trakcie globalnego kryzysu finansowego i wyniósł -4 proc. rdr. Dodali, że jedyny przypadek, kiedy miał miejsce większy spadek rdr, był w kwietniu 2005 roku - wówczas był to efekt bazy po masowych zakupach na zapas, realizowanych w miesiącu przed wejściem Polski do UE w maju 2004 r.

Wskaźniki optymizmu w biznesie i konsumpcji obniżyły się do najniższych poziomów w historii - zaznaczyli bankowcy. Przedsiębiorcy donoszą, że stabilność ich firm jest zagrożona - 17 proc. w przemyśle, w transporcie do 36 proc. wskazań. Wśród hoteli i restauracji 66 proc. obawia się o stabilność firmy - podał SBP.

Bank podkreślił, że w kwietniu respondenci obcięli swoje zamówienia o 22-39 proc., podczas gdy zamówienia ich klientów spadły o 26-38 proc. Plany inwestycyjne zostały obniżone o 30-40 proc. wobec początku roku. Wśród konsumentów 19 proc. zdecydowanie obawia się utraty pracy lub zamknięcia działalności, zaś 44 proc. traktuje epidemię jako duże zagrożenie dla swojej sytuacji finansowej.

Źródło

Skomentuj artykuł: