Tajemnicze nasiona z Chin trafiły też do Polski

Amerykańskie władze zidentyfikowały część nasion z tajemniczych przesyłek rzekomo pochodzących z Chin, jakie trafiały w ostatnich dniach do Polski, USA i innych krajów. Polskie służby ochrony roślin zalecają niszczenie tych nasion i ostrzegają przed możliwymi zagrożeniami, w tym bioterroryzmem.

Nie jest jasne, w jakim celu ktoś wysyła do osób na świecie niezamawiane przez nie nasiona. Może to być zwykłe oszustwo, mające na celu wystawienie sobie pozytywnego komentarza na internetowych platformach sprzedażowych, ale pojawiają się również ostrzeżenia, że rośliny z przesyłek mogą zagrażać rodzimym uprawom, a nawet zdrowiu ludzi w krajach, do których trafiają.

Rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin, zapytany w ubiegłym tygodniu o nasiona trafiające do USA, odparł, że poczta chińska poprosiła już pocztę amerykańską o przekazanie niewłaściwie oznaczonych przesyłek do Chin, by można było przeprowadzić dochodzenie. Podkreślił, że etykiety na przesyłkach były fałszywe.

Do wtorku do polskiego Głównego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa nie dotarła żadna przesyłka związana z nieoznakowanymi nasionami z Chin. „Nie mieliśmy też żadnego oficjalnego zgłoszenia ani określenia typu roślin. Do Głównego Inspektoratu nie wpłynęło też zapytanie o zbadanie takiej przesyłki. Monitorujemy też sprawę w terenie. Na razie jedynie WIORiN w Katowicach poinformował o telefonicznym zapytaniu dotyczącym niszczenia nasion” - powiedziała we wtorek PAP Kalina Kłobukowska z Głównego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

Podkreśliła, że Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa (PIORiN) odniosła się do sprawy nasion z Chin w komunikacie z 30 lipca. „W związku z pytaniami, które do nas trafiają, uprzejmie informujemy, że w przypadku otrzymania takiej paczki i jej otwarcia należy nasiona zniszczyć” - napisano w tym komunikacie. Zalecono palenie nasion przy zachowaniu bezpieczeństwa pożarowego.

„Niemniej, mając na uwadze inne możliwe zagrożenia (np. bioterroryzm), w naszej opinii wskazane jest raczej nieotwieranie podejrzanych opakowań i zgłoszenie tej sprawy policji lub do zespołu zarządzania kryzysowego, działającego przy Wojewodzie”

dodała Inspekcja.

Media donosiły o niezamawianych nasionach z Chin również w innych krajach UE. Służby prasowe Komisji Europejskiej poinformowały PAP, że Dyrekcja Generalna ds. Zdrowia nie została jak dotąd poinformowana przez państwa członkowskie o sprawie chińskich nasion. Wskazały też, że krajowe organy ds. zdrowia roślin powinny informować Komisję o wszelkich podobnych problemach za pośrednictwem wspólnej unijnej platformy.

W przesyłkach, które trafiły do USA, amerykańskie ministerstwo rolnictwa zidentyfikowało jak dotąd 14 gatunków roślin. Są wśród nich rośliny ozdobne, owocowe, warzywa, zioła i chwasty, w tym hibiskus, kapusta, lawenda, mięta, musztarda, róża, rozmaryn i szałwia. „To tylko część próbek, jakie dotychczas zebraliśmy” - zaznaczył przedstawiciel resortu Osama El-Lissy, cytowany przez dziennik „New York Times”.

Amerykańskie ministerstwo podejrzewa, że tajemnicze przesyłki mogą być elementem oszustwa, polegającego na stworzeniu fałszywego konta na platformie sprzedaży internetowej i wystawieniu z niego pozytywnej recenzji innego produktu, by docelowo zwiększyć sprzedaż. Eksperci ostrzegają jednak, aby niezidentyfikowanych nasion nie wysiewać, ponieważ mogą one wprowadzić do lokalnego środowiska inwazyjne gatunki roślin, chwasty czy choroby, mogące zaszkodzić miejscowym uprawom, a nawet zdrowiu ludzi.

Dziennik „Indianapolis Star” twierdzi, że w paczkach wysłanych do amerykańskiego stanu Waszyngton były między innymi nasiona szarłatu. Według gazety roślina ta jest „szkodliwym chwastem”, który w stanie Indiana stanowiłby poważne zagrożenie dla upraw soi, które zajmują tam w tym roku 5,5 mln akrów.

Część odbiorców w USA zdążyła już jednak wysiać otrzymane pocztą nasiona. Cytowany przez „NYT” Doyle Crenshaw ze stanu Arkansas ocenił, że z jednego z nich wyrosła „naprawdę ładna roślina”.

 „Wygląda jak wielka dynia”

powiedział.

Mężczyzna powiadomił już o tym wydział rolnictwa stanu Arkansas. Urzędnicy mają odwiedzić go w tym tygodniu, wykopać roślinę z jego ogrodu i zabrać kolejną podobną przesyłkę, którą Crenshaw dostał pocztą, ale której nie otworzył.

Źródło

Skomentuj artykuł: