Tesla wyprzedziła Toyotę, stając się najbogatszym producentem samochodów na świecie

Tesla stała się najbogatszym producentem samochodów na świecie, wyprzedzając japońską Toyotę, po tym jak jej akcje osiągnęły rekordowy poziom. Obecnie koncern Elona Muska jest o około 4 miliardy dolarów wart więcej niż aktualna wartość giełdowa Toyoty.

Akcje elektrycznego producenta samochodów osiągnęły w środę rano 1,134 USD, po czym spadły, ustalając wartość rynkową koncernu na 209,47 mld USD.

Jednak, jak zwracają uwagę eksperci rynku motoryzacyjnego, Toyota sprzedała w ubiegłym roku około 30 razy więcej samochodów, a jej przychody były ponad 10 razy wyższe.

Akcje Tesli gwałtownie wzrosły od początku 2020 r., ponieważ inwestorzy zaczęli mieć większe przekonanie co do przyszłości pojazdów elektrycznych.

Stało się tak pomimo, że założyciel firmy Elon Musk, w maju spowodował spadek wartości koncernu o 14 miliardów dolarów po swych uwagach na Twitterze, że cena akcji Tesli jest przeszacowana. 

Po latach strat kalifornijską firmę spotkały trzy zyskowne kwartały z rzędu i utrzymała ten impet w pierwszych trzech miesiącach 2020 r. i to pomimo wybuchu pandemii koronawirusa.

Toyota pozostaje jednak znacznie większym biznesem pod względem sprzedaży.

Japońska firma sprzedała 10,46 mln pojazdów w ciągu roku do marca i osiągnęła przychody w wysokości 30,2 bln jenów (281,20 mld USD).

Tesla zakończyła rok 2019 sprzedażą wynoszącą zaledwie 24,6 mld USD, sprzedając w ubiegłym roku 367 200 pojazdów.

Jednak inwestorzy są podekscytowani potencjałem amerykańskiej firmy, wierząc, że może ona zdominować przyszły rynek samochodów elektrycznych.

Niektórzy analitycy giełdowi twierdzą także, że firma „znacznie wyprzedza konkurentów w zakresie asortymentu, wydajności i technologii”.

Jak się szacuje firma jest teraz warta około trzykrotności łącznej wartości amerykańskich konkurentów General Motors i Forda.

Elon Musk oświadczył niedawno, że Tesla dostarczy w tym roku co najmniej 500 000 pojazdów i jej prognozy nie zmieniają się pomimo pandemii koronawirusa.

Źródło

Skomentuj artykuł: