Energetyka będzie podlegać dużym zmianom, choć są to zmiany rozpisane na dziesięciolecia - mówił premier Mateusz Morawiecki. Zapewnił, że nie dojdzie do żadnych gwałtownych ruchów dot. transformacji energetycznej, a zmiany będą uzgadniane społecznie.
Podczas konferencji w szkole podstawowej w Budziszewicach w powiecie tomaszowskim (woj. łódzkie) premier był pytany o to, jaki według niego element Polskiego Ładu będzie najtrudniejszy do przeprowadzenia, np. w obszarze energetyki.
Morawiecki przyznał, że energetyka będzie podlegać dużym zmianom, choć są to zmiany rozpisane na dziesięciolecia, a nie na kilka lat. Wskazał przy tym, że Polski Ład ma stworzyć fundament pod przyszły rozwój: ekologiczny, przyjazny dla środowiska i dla społeczeństwa.
Jak oświadczył Morawiecki, rząd chce, by transformacja energetyczna odbywała się w dialogu. Powołał się na przykład Górnego Śląska, gdzie – mówił - transformacja energetyczna jest trudniejsza, bo dotyczy większej liczby mieszkańców.
Tak samo w Bełchatowie, gdzie jest dzisiaj bardzo ważna część polskiej energetyki: kopalnia Bełchatów, elektrownia Bełchatów, nieodzowny element naszego systemu elektroenergetycznego. Z całą pewnością nie dojdzie do żadnych gwałtownych ruchów, a zmiany będą uzgadniane społecznie, tak jak to robiliśmy na Górnym Śląsku, gdzie te zmiany były najpilniejsze
Zaznaczył, że polityka klimatyczna Unii Europejskiej jest rdzeniem całej polityki gospodarczej UE, co oznacza, że musimy wpasowywać się w jej ramy ogólne, uwzględniając polski kontekst.
Zdajemy sobie sprawę, że jest to obszar ogromnych wyzwań. (...) Pewnie najprościej byłoby zostawić wszystko tak jak jest, ale w ramach Unii Europejskiej jest to niemożliwe, a wielkie środki, które stamtąd również dostajemy, (są - red.) także na transformację energetyczną, taką również jak ta tutaj w Budziszewicach
Zapewnił, że cała zmiana systemu będzie się odbywać razem z człowiekiem, ze społeczeństwem.