Wezwanie do odbycia służby w armii lub ćwiczeń wojskowych jest objęte przymusem państwowym. Czyli trzeba się stawić w wyznaczonym miejscu i czasie. Inaczej grozi surowa kara. Równocześnie Ustawa o obronie Ojczyzny wymienia grupy osób wyłączonych z obowiązku. Nie mają one jednak możliwości zaskarżenia decyzji do sądu administracyjnego, jeśli jednak dostaną wezwanie. Według Rzecznik Praw Obywatelskich to luka, która powinna być znowelizowana.
„Brak zaskarżalności takich decyzji do sądu może prowadzić - w przypadku wydania decyzji niezgodnej z prawem - do naruszenia licznych konstytucyjnych praw i wolności” – podkreśla Rzecznik Praw Obywatelskich.
Kara grozi surowa – nawet areszt
W teorii każdy obywatel, który otrzymał wezwanie do odbycia zasadniczej służby wojskowej lub ćwiczeń wojskowych, ma obowiązek stawiennictwa we wskazanym miejscu i czasie. Jest to wręcz obwarowane przymusem państwowym. Jeśli ktoś tego nie zrobi, musi się liczyć z poważnymi konsekwencjami – nie tylko grzywną, ale nawet aresztem; kara może być orzeczona wobec osoby, która bez usprawiedliwionej przyczyny:
- będąc żołnierzem pasywnej rezerwy nie zgłasza się w określonym terminie i miejscu na ćwiczenia wojskowe trwające do 24 godzin,
- będąc przeznaczony do szkolenia lub ćwiczeń wojskowych nie zgłasza się w określonym terminie i miejscu do tej służby,
- posiadając przydział organizacyjno-mobilizacyjny do jednostki przewidzianej do militaryzacji nie zgłasza się w określonym terminie i miejscu do służby w tej jednostce.
Kto jest zwolniony z obowiązku?
Równocześnie jednak Ustawa o obronie Ojczyzny przewiduje precyzyjnie wskazane wyjątki, które dotyczą całkiem sporych grup społecznych.
Chociażby obowiązkowi służby wojskowej nie podlegają kobiety w ciąży oraz w okresie sześciu miesięcy po porodzie. To samo dotyczy sprawujących opiekę nad dzieckiem lub bliskim obłożnie chorym, niepełnosprawnym, czy niezdolnym do pracy oraz samodzielnej egzystencji. Pod jednym warunkiem: muszą zamieszkiwać wspólnie z wymienionymi osobami, zarazem opieki nad nimi nie mogą powierzyć nikomu innemu.
W przypadku wezwań na ćwiczenia wojskowe wyłączenia z obowiązku stawiennictwa są znacznie szersze. Nie powołuje się zwolnionych ze służby wojskowej w razie ogłoszenia mobilizacji, ale również osób, które:
1. prowadzą własną kampanię wyborczą w przypadku kandydowania do Sejmu, Senatu, Parlamentu Europejskiego lub organów samorządu terytorialnego - w czasie jej trwania;
2. zostały wybrane na posła, w tym do Parlamentu Europejskiego, albo senatora - w czasie trwania kadencji;
3. pełnią funkcję organów jednostek samorządu terytorialnego albo sprawują mandat radnego;
4. zajmują kierownicze stanowiska w urzędach administracji rządowej;
5. zostały przeznaczone do odbycia służby zastępczej lub odbyły tę służbę.
Gdy wezwanie trafi pod zły adres…
Niestety, dochodzi do incydentów – i to wcale nierzadkich, że wezwania trafiają do osób, które teoretycznie są wyłączone z obowiązku stawiennictwa. Pracownicy instytucji odpowiedzialnych za rekrutację mogą bowiem nie mieć aktualnej wiedzy o życiowej sytuacji potencjalnego żołnierza; o tym, że przykładowo niedawno został rodzicem albo jego bliscy poważnie zachorowali i wymagają opieki.
Tutaj właśnie pojawia się problem. Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił uwagę, że od decyzji o powołaniu do służby odwołanie przysługuje jedynie do szefa Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji. We wspomnianej ustawie, nie ma ani słowa o możliwości zwrócenia się do sądu administracyjnego. Mało tego, gdyby ktoś nawet zdecydował się na taki krok, to jego skarga najprawdopodobniej zostałaby przez sąd odrzucona z przyczyn formalnych.
RPO uważa, że taka sytuacja koliduje z art. 45 ust. 1 Konstytucji RP, który brzmi: „Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd”.
Równocześnie Rzecznik podkreśla: „prawo do sądu przyjmuje szczególny charakter, zgodnie bowiem z art. 77 ust. 2 Konstytucji RP ustawodawca ma konstytucyjny zakaz zamykania drogi sądowej w przypadku dochodzenia naruszonych konstytucyjnych wolności i praw”.
Konieczne są zmiany
W opinii RPO niemożność zaskarżenia takiej decyzji do sądu może naruszać szereg praw obywatelskich; m.in. wolności sumienia i religii, ochrony rodziny, ochrony praw dziecka, czy pomocy w zabezpieczeniu egzystencji osobom niepełnosprawnym.
Zwrócił przede wszystkim uwagę na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 16 marca 1999 roku (SK 19/98), z którego wprost wynika iż „potencjalne ograniczenia wynikające z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP nie mogą w ogóle wyłączać drogi sądowej. Ustawodawca jest zaś zobowiązany tak ukształtować zakres właściwości sądów, aby zawsze jakiś sąd był właściwy do rozpatrzenia sprawy o naruszeniu wolności lub praw człowieka”.
Dlatego prof. Marcin Wiącek zwrócił się do szefa Ministerstwa Obrony Narodowej o rozważenie nowelizacji Ustawy o obronie Ojczyzny i zmianę przepisów, które uniemożliwiają wniesienie skargi do sądu administracyjnego.