UBS obniża globalną prognozę wzrostu

W konsekwencji toczącej się rosyjsko-ukraińskiej wojny eksperci UBS obniżają globalną prognozę wzrostu o 1 pp. - z 4,6 proc. na 3,6 proc. i zaznaczają, że spadek może być jeszcze większy - podaje UBS Global Research.

W ocenie UBS, zmiany w towarowych kontraktach terminowych, które nastąpiły po inwazji na Ukrainę, prawdopodobnie spowodują wzrost globalnej inflacji o 1 punkt procentowy w 2022 r. i jeszcze bardziej ograniczą realną siłę nabywczą gospodarstw domowych.

Bazując na kontraktach terminowych z 7 marca i biorąc pod uwagę zakłócenia w łańcuchach dostaw w przemyśle motoryzacyjnym, na którym 15 proc. europejskiej produkcji dotknęły braki w dostawach części, 50 proc. spadek wielkości handlu do Rosji i gwałtowne skurczenie rosyjskiej gospodarki o 9,7 proc. w tym roku, eksperci UBS obniżyli prognozę światowego wzrostu gospodarczego z 4,6 proc. na 3,6 proc. Prognoza ta - jak zaznaczono - zależy w dużym stopniu od poziomu, na jakim ustabilizują się ceny towarów oraz czy nie zostaną przerwane dostawy surowców energetycznych do Europy. W negatywnym scenariuszu światowy wzrost obniży się do poziomu tuż powyżej 2 proc., a Europę czeka recesja.

Ekonomiści UBS ocenili także, iż po inwazji rosyjskiej na Ukrainę rynki finansowe są bardzo niestabilne. Zastosowana przez G7 strategia nakładania kolejnych sankcji gospodarczych na Rosję utrudnia jej ustabilizowanie, zwłaszcza że nie wiadomo, jakie będą rosyjskie retorsje ani w jakim stopniu obecna sytuacja zakłóci globalne rynki energii. Zwracają oni uwagę, że Rosja odpowiada za jedną czwartą światowej produkcji gazu gazociągowego, 11,4 proc. produkcji ropy i 8 proc. produkcji LNG.

Według UBS, fizyczne ograniczenia dostaw surowców energetycznych do Europy popchnęłyby jej gospodarkę w recesję, a scenariusz przewidujący "wyłącznie" wzrost cen odbiłby się na wzroście, ale nie wpłynąłby na odbudowę gospodarek.

Zdanie ekonomistów UBS, poza rynkiem energii największy wpływ konfliktu na światową gospodarkę będzie związany z cenami żywności. Rosja i Ukraina odpowiadają razem za ok. jedną czwartą światowej produkcji pszenicy, są także istotnymi producentami kukurydzy i olejów, a także nawozów. Jeszcze przed wybuchem konfliktu magazyny pszenicy świeciły pustkami po kilkuletniej serii słabych zbiorów, a światowe ceny żywności są najwyższe od dwóch dekad. Jak wskazują, jeśli konflikt zakłóci zasiewy lub zbiory, wysokie ceny żywności utrzymają się także w przyszłym roku.

Analiza UBS odnosi się także do produkcji neonu, który jest wykorzystywany w fabrykach półprzewodników. Ukraina odpowiada za ok. połowy światowej produkcji tego gazu. Jednak - jak podają eksperci UBS - firmy nie zgłaszają braków tego surowca, m.in. ze względu na duże zapasy.

Eksperci UBS zauważają przy tym, że Rosja odpowiada tylko za ok. 1,5 proc. światowego handlu i podobny odsetek światowego PKB, w związku z tym inne branże nie powinny być tak wysoce dotknięte przez konflikt.

Źródło

Skomentuj artykuł: