Unia ratuje klimat, a świat wraca do węgla

Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW) podpisała umowę na dostawy węgla do spółki Moravia Steel w Czechach. Wartość kontraktu to aż 2,6 miliarda zł. Inne polskie spółki górnicze też notują wzrost popytu na węgiel.

W ramach kontraktu JSW z Czechami realizowane będą dostawy węgla, w tym głównie węgla koksowego przeznaczonego do zabezpieczenia potrzeb produkcyjnych spółki Trinecke Zelezarny. - Umowa jest istotna z uwagi na zabezpieczenie stabilnej sprzedaży węgla w długim horyzoncie czasowym. Ponadto Moravia Steel jest również odbiorcą koksu z grupy JSW - podkreśla JSW. Produkcja węgla ogółem w grupie JSW wyniosła w czwartym kwartale 2021 roku 3,57 mln ton i była wyższa kwartał do kwartału o ok. 7 proc.

Rosnący popyt na węgiel zgłaszają też inne nasze spółki. To wynik rosnącego zapotrzebowania na energię elektryczną na świecie. Niedawno władze francuskie wydały zezwolenie na uruchomienie kolejnych elektrowni węglowych. Jak podaje agencja Bloomberg Green, zagłodzona energetycznie Francja rozważa spalanie większej ilości węgla, aby w Paryżu nie zgasły światła. Francuzi planują, że elektrownie te pracować będą tylko przez dwa zimowe miesiące. Powodem ponownego sięgnięcia po węgiel jest większe zapotrzebowanie na energię, jak i remonty kilku elektrowni jądrowych. Operator sieci, Reseau de Transport d'Electricite, stwierdził, że Francja ryzykuje niedoborem energii elektrycznej w przypadku mrozów i niewystarczającej energii wiatrowej. Francuskie Ministerstwo Ekologii przewiduje, że trzy pozostałe jeszcze bloki węglowe w kraju mogą pracować przez około 1000 godzin w ciągu pierwszych dwóch miesięcy 2022 roku, zgodnie z projektem rozporządzenia w tej sprawie. To o 300 godzin więcej niż roczny limit ustanowiony w 2019 r., aby ograniczyć emisje dwutlenku węgla.
Polityka klimatyczna forsowana przez Komisję Europejską sypie się też z powodu inwestycji w węgiel w innych krajach. W stanie Wyoming w Stanach Zjednoczonych gubernator Mark Gordon wydał już pod koniec grudnia ubr. awaryjny nakaz zawieszenia decyzji Agencji Ochrony Środowiska (EPA) dotyczącej zamknięcia elektrowni węglowej Jim Bridger z powodu niespełnienia regionalnych norm emisji. Elektrownia Jim Bridger działa od około 47 lat. Spala około 6 milionów ton węgla rocznie. Moc elektrowni wynosi ponad 2400 megawatów, obsługując głównie klientów PacifiCorp również w innych zachodnich stanach USA.

W węgiel inwestuje też Japonia. - Są takie technologie spalania węgla, które mają mały wpływ na środowisko, stosuje je m.in. Japonia. Chyba nikt nie powie, że Japończycy to jest głupi naród. Odeszli od atomu, dziś mają 11 proc. energii z atomu, a 77 proc. z węgla, oczywiście z technologią wyłapywania dwutlenku węgla, która jest technologią niskoemisyjną – mówi Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności. Japonia zamierza wybudować do dwudziestu dwóch elektrowni węglowych w następnych pięciu latach. Mimo stosowania w nich najnowszych technologii, wyemitują one razem tyle dwutlenku węgla, co wszystkie samochody sprzedawane rocznie w USA - podaje New York Times. Rząd japoński stoi jednak na stanowisku, że wymogi polityki klimatycznej należy pogodzić z racjami bezpieczeństwa energetycznego. Węgiel jest dla Japonii kluczowy, może być atrakcyjnym paliwem dla gospodarki japońskiej uzależnionej od importu na Wyspy Japońskie. Alternatywa to Odnawialne Źródła Energii odpowiedzialne obecnie za wytwarzanie 16 procent energii w Japonii. Katastrofa w Fukushimie sprawiła, że udział atomu w miksie sięgający kiedyś jednej trzeciej zdecydowanie się obniżył.

Wielkie "węglówki" budują też Chiny. Ukończyły pod koniec ubr. pierwszy 1000-megawatowy blok elektrowni Shanghaimiao, największej tego typu budowanej w kraju. Zgodnie z informacjami płynącymi z Chin, technologia, którą dysponuje elektrownia, jest najbardziej wydajna na świecie, z najniższym wskaźnikiem zużycia węgla i wody. Chiny odpowiadają za ponad połowę światowej produkcji energii z węgla i szacuje się, że w 2021 rok zanotowały w tym zakresie 9-proc. wzrost rok do roku. Do roku 2025 Chiny prawdopodobnie wybudują nawet 150 gigawatów nowych mocy opalanych węglem, co da łączną moc na poziomie 1230 gigawatów.

Polscy związkowcy uważają, że w Polsce też dostępne już są technologie spalania węgla dające małą emisję CO2. W dodatku mamy coraz lepsze paliwa. 10 stycznia br. ruszyła sprzedaż nowego produktu w e-sklepie Polskiej Grupy Górniczej - Karolinka Ekogroszek. To wdług ekspertów najbardziej przyjazne dla środowiska paliwo spośród ekogroszków PGG. Spółka twierdzi, że Karolinka Ekogroszek gwarantuje 30 proc. redukcji zanieczyszczeń, w tym pyłu PM 2.5 i PM 10, benzo(a)pirenu oraz WWA (silnie rakotwórczych, wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych). Efekt użytkowania widać w ograniczonej do minimum ilości dymu z komina. Dzieje się tak za sprawą zastosowania w procesie produkcyjnym dodatku antysmogowego „Błękitny Plus”, który wytwarzany jest z polskiego węgla kamiennego poprzez odgazowanie. Według PGG, w ten sposób Karolinka Ekogroszek wpisuje się w działania na rzecz ochrony środowiska i staje się dostępnym rozwiązaniem problemu niskiej emisji. Tym bardziej, że produkt można stosować niezależnie od klasy kotłów - zarówno w tych starej generacji, jak i najnowszych, automatycznych. Według PGG Karolinkę cechuje również wysoka kaloryczność, która zapewni dużo ciepła przy mniejszym zużyciu ekogroszku oraz wygoda użytkowania - łatwy zapłon, stabilny proces spalania, czy mniejsza ilość popiołu.
- Patrzmy na rachunki, ludzie płacą po 300, 400, 500 zł więcej za gaz. Mówi się o budowie nowych gazociągów. Pytam – po co? Jakim trzeba być idiotą, żeby kupować gaz w Rosji, USA, mając swoje paliwo – podkreśla Rafał Jedwabny, szef WZZ Sierpień 80 w PGG.

Źródło

Skomentuj artykuł: