Liczba aktywnych działalności w lutym 2023 była większa o 3,5% w porównaniu ze stanem sprzed pandemii, a więc ze stycznia 2020 r. – informuje Piotr Juszczyk, Główny Doradca Podatkowy w firmie inFakt. W 2022 roku liczba nowo zarejestrowanych działalności gospodarczych wyniosła ponad 366 tys. i był to wzrost o 4,6% względem 2021 r., a w tylko w IV kwartale 2022 – ponad 86 tys. (spadek o 2,6% w porównaniu z IV kwartałem 2021 roku). W IV kwartale 2022 r. udział osób fizycznych w zakładaniu działalności gospodarczych wyniósł 80,5%, a w całym 2022 r. 83,8% działalności ogółem. Spółki z o.o. stanowiły aż 17% ogółu zakładanych działalności w IV kwartale, a w całym minionym roku – 13,8%.
Największy spadek rejestracji firm w IV kwartale 2022 roku w porównaniu do IV kwartału 2021 roku odnotowano w trzech branżach: zakwaterowaniu i gastronomii (o 22,6%), przemyśle (o 13,1%) oraz budownictwie (o 12,2%). Znaczny wzrost liczby rejestracji nastąpił natomiast w informacji i komunikacji – o 33,2%.
W IV kwartale 2022 r. odnotowano więcej upadłości firm niż w IV kwartale 2021 roku. Ogłosiło ją wówczas 112 firm, a w analogicznym okresie 2021 r. było to 87. Wzrost wyniósł więc 28,7%.
Według eksperta, jak można było zaobserwować, inflacja najbardziej dotknęła działalności z branży gastronomii i zakwaterowania, gdzie zanotowano taką samą liczbę upadłości w IV kwartale 2022, jak w IV kwartale 2021 roku. Liczba upadłości w obu kwartałach wyniosła 3. Jednak w całym 2022 r. 11, a w 2021 aż 24. Wpływa na kolejne upadłości z pewnością miały ceny energii i gazu. Zwłaszcza ten drugi surowiec stał się znacznym obciążeniem dla przedsiębiorców. Obecnie przedsiębiorcy mogą jednak skorzystać z zamrożenia cen.
Z kolei największe wzrost liczby upadłości odnotowano w:
- handlu i naprawie pojazdów samochodowych (29 wobec 20),
- przemyśle (34 wobec 27),
- informacji i komunikacji (6 wobec 1),
- budownictwie (14 wobec 9).
Jak zaznacza Juszczyk warto zwrócić szczególną uwagę na przemysł i budownictwo. W obu tych branżach widoczne jest zahamowanie, nie tylko w postaci mniejszej liczby działalności, ale również obserwujemy mniejszą liczbę wydawanych pozwoleń na budowy oraz realizowanych nowych budów.
- W mojej ocenie powstaje duże ryzyko wzrostu cen lokali mieszkalnych w przyszłości. W przypadku gdy zostaną wdrożone programy mieszkaniowe i kredyty będą bardziej dostępne, popyt może znacznie urosnąć, a podaż niestety maleje. To może przyczynić się do wzrostu cen. Powinny zostać podjęte działania, które miałyby ten stan rzeczy zbalansować i w pierwszej kolejności pobudzić budownictwo – przekonuje na zakończenie ekspert.