W przededniu decyzji inwestycyjnych gwałtownie rosną koszty realizacji MEW

Potrzeba interwencji legislacyjnej - to główny wniosek z ostatniej debaty Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) nt. rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce. Do udziału w spotkaniu zaproszeni zostali przedstawiciele firm-inwestorów w morskie farmy wiatrowe, reprezentanci administracji oraz branżowi eksperci.

„Czy założony rozwój morskich farm wiatrowych na Morzu Bałtyckim, w dobie wzrostów cen surowców, kosztu kapitału i inflacji, jest zagrożony?” – brzmiało wyjściowe pytanie debaty, wśród uczestników której znaleźli się m. in. poseł na Sejm RP oraz przewodniczący Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych Marek Suski, dyrektor Departamentu Odnawialnych Źródeł Energii Ministerstwa Klimatu i Środowiska Marcin Ścigan, dyrektorka Departamentu Odnawialnych Źródeł Energii w Urzędzie Regulacji Energetyki Katarzyna Szwed-Lipińska, prezes zarządu Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Janusz Gajowiecki, prezes zarządu PGE Baltica Dariusz Lociński oraz członek zarządu Baltic Power Jarosław Broda.

Na wstępie debaty prezentację dotyczącą aktualnej sytuacji rynkowej w kontekście inwestycji w offshore wygłosił Włodzimierz Ehrenhalt, Główny Ekspert ZPP ds. Energetyki. Jego zdaniem rola morskiej energetyki wiatrowej (MEW) dla przyrostu źródeł OZE w Polsce jest zbyt ważna, aby pozostawić obecną sytuację bez interwencji legislacyjnej. Ekspert zwrócił uwagę, że cena maksymalna dla MEW względem aktualnych hurtowych cen energii elektrycznej jest czterokrotnie niższa. Równocześnie trwa trend wzrostowy na rynkach metali - w momencie, w którym inwestorzy kontraktują usługi podwykonawcze. Wyższe koszty stali, miedzi i aluminium, osłabienie złotówki względem euro i dolara, znacznie wyższa dziś wartość procentowa stopy wolnej od ryzyka oraz rozpędzająca się inflacja to wszystko powody, dla których inwestorzy apelują dziś o zrewidowanie zakresu wsparcia udzielanego przez instytucje państwowe branży offshore wind.

Moderatorka debaty, dyr. Forum Energii ZPP Dominika Taranko, zwróciła uwagę, że źródła wytwórcze OZE zapewnią energię po cenie dużo niższej od średniej rynkowej, a jednocześnie jednostki te pozwalają na oszczędzanie energii pierwotnej, zawartej w węglu i gazie, co jest obecnie bardzo istotne z uwagi na deficyt i wysokie ceny obu surowców.

Poseł Marek Suski, odnosząc się do pytania o przyjętych w ostatnich latach dwóch ustawach związanych z sektorem energetycznym - o rynku mocy oraz o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych, tzw. ustawie offshore - podkreślił, że to tylko przykład rozwiązań dotyczących sektora i zaimplementowanych w ostatnim czasie. - Tak naprawdę przyjęliśmy kilkadziesiąt ustaw, jeśli chodzi o energetykę, gaz, dystrybucję, węgiel, transport, fotowoltaikę. Podjęliśmy całą masę działań - powiedział.

Jak dodał polityk, postulaty dotyczące nowelizacji ustawy offshore są jak najbardziej słuszne. - Wojna w Ukrainie pokazała, że jesteśmy do tego zmuszeni. Nie mamy wyboru, paliwa kopalne kiedyś się skończą, a nowoczesna gospodarka musi opierać się na nowoczesnych źródłach energii - dodał. - Jeżeli pojawi się projekt nowelizacji tej ustawy, to w Sejmie priorytetowo zaczniemy nad nim pracę - zapowiedział.

Dyr. Marcin Ścigan z Ministerstwa Klimatu i Środowiska opowiadał z kolei o statusie prac nad nowelizacją ustawy o odnawialnych źródłach energii (UC99). Zdaniem Ścigana w obecnej sytuacji makroekonomicznej zarówno rząd jak i inwestorzy stoją w pewnego rodzaju rozkroku.

- Wszystkim nam zależy, aby morskie farmy wiatrowe powstały w Polsce jak najszybciej - aby rok 2026, który pojawia się w wielu dokumentach strategicznych był osiągalny do realizacji. Musimy jednak brać pod uwagę procesy, które się toczą. W marcu ub. roku wydane zostało rozporządzenie o maksymalnej cenie dla morskich farm wiatrowych - 319,6 zł za MWh. Ta cena była podstawą procesów notyfikacyjnych z KE, które zakończyły się w maju 2021 r. (…) Biorąc pod uwagę te elementy, nawet ze świadomością obecnej sytuacji makroekonomicznej, nie jesteśmy w stanie zmienić maksymalnego poziomu wsparcia wyznaczonego w rozporządzeniu, bo to de facto oznaczałoby wstrzymanie całego procesu inwestycyjnego na rok-dwa. Dlatego szukamy innych rozwiązań, które zmniejszą ryzyko ciążące na inwestorach - podkreślił.

W przypadku projektów Grupy PGE pierwsza moc w systemie pojawi się w 2026 r. Prezes PGE Baltica Dariusz Lociński mówił podczas debaty, że prace postępują zgodnie z zakładanym początkowo harmonogramem i spółka czeka na rozstrzygnięcie najważniejszych przetargów. Realizowane obecnie projekty mają dać Grupie PGE łącznie ok. 3,5 GW mocy na morzu, a jej strategia zakłada osiągnięcie przynajmniej 6,5 GW do 2040 r.

Ekspert przyznał także, że aktualne otoczenie rynkowe wpływa niekorzystnie na projekty realizowane w ramach tzw. I fazy:  - Konieczne może być wprowadzenie zmian regulacyjnych związanych z I fazą mechanizmu wsparcia, która jest kluczowa dla stworzenia nowego źródła energii dla Polski i dla bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju - mówił Lociński.

Członek zarządu Baltic Power Jarosław Broda wskazał, że projekt offshore Grupy ORLEN jest obecnie najbardziej zaawansowanym projektem i prawdopodobnie to właśnie z tej inwestycji energia elektryczna z morza popłynie jako pierwsza do Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Wskazał, że ryzykiem dla inwestycji MEW są wahania cen surowców, ale najbardziej ryzykowne w dzisiejszym otoczeniu rynkowym jest ryzyko kursu walut, ponieważ znaczna część nakładów inwestycyjnych będzie ponoszona w euro. Banki udzielające finansowania będą oczekiwały zabezpieczenia tego ryzyka, a ten koszt nie został uwzględniony przy kalkulacji ceny maksymalnej. Dużym wyzwaniem jest również koszt kapitału, ponieważ przyjęta do wyznaczenia ceny maksymalnej stopa wolna od ryzyka wzrosła dwukrotnie.

Prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Janusz Gajowiecki przedstawił z kolei wspólne stanowisko firm-inwestorów w morską energetykę wiatrową. - Wiele podmiotów zostało mocno dotkniętych przez otoczenie makroekonomiczne i geopolityczne. Takie elementy jak choćby wzrost cen stali i brak rąk do pracy spowodowały, że zagrożone są plany wykonawcze wielu firm i że znacząco wzrosło ryzyko inwestorów oraz konieczne do podjęcia koszty - mówił. - Napawa nas niepokojem, że prace regulacyjne w zakresie kluczowych zmian, które zgłaszaliśmy na początku roku, trwają tak długo. (…) Za obecną sytuację geopolityczną nie możemy winić rządu, ale przypominamy, że determinanty ceny maksymalnej wymagają w tym momencie aktualizacji - podkreślił.

Za ostatni moment na zmiany w decyzjach regulacyjnych, które pozwolą na podjęcie decyzji inwestycyjnych, wyznaczył mniej więcej połowę października. Natomiast wśród zmian legislacyjnych, które mogłyby być pomocne w obecnej sytuacji, wskazał m. in. stworzenie specjalnej ścieżki dla projektu dotyczącego morskich farm wiatrowych. - To mógłby być np. dedykowany poselski projekt, którego tryb realizacji byłby przyspieszony - stwierdził.

Źródło

Skomentuj artykuł: