WEI: Dalsza deregulacja rynku budowlanego jest absolutną koniecznością

Rząd zapowiada, że od 2023 r. pozwolenia na budowę domów jednorodzinnych na własne cele mieszkaniowe przejdą do historii.

Warsaw Enterprise Institute (WEI) popiera każdą inicjatywę ustawodawczą, która minimalizuje udział urzędników w aktywności gospodarczej obywateli. WEI podkreśla jednak, że w sytuacji szalejącej inflacji, która wymusza podwyżki stóp procentowych i zamierającego rynku deweloperskiego, dalsza deregulacja rynku budowlanego, stawiająca na indywidualną inicjatywę, jest absolutną koniecznością. Tylko w ten sposób można zaspokoić potrzeby mieszkaniowe Polaków borykających się z trudnościami finansowymi.

Zgodnie z zapowiedziami Ministra rozwoju i technologii Waldemara Budy od 2023 r. możliwe będzie budowanie domów jednorodzinnych do dwóch kondygnacji i bez ograniczeń powierzchni bez pozwolenia, o ile służyć będą własnym celom mieszkaniowym inwestora. Będzie to rozszerzeniem zasady wprowadzonej w ramach Polskiego Ładu, zgodnie z którą bez pozwolenia można wybudować dom o powierzchni do 70 mkw. (wystarczy zgłoszenie do odpowiedniego urzędu).

Ministerstwo chce jednocześnie wprowadzić obowiązkowy nadzór kierownika budowy, którego zadaniem będzie czuwanie nad poprawną realizacją inwestycji. Wprowadzone zmiany nie zwalniają z kwestii występowania o warunki zabudowy lub prowadzenia inwestycji zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.

Warsaw Enterprise Institute docenia wolnościowy aspekt planów ministerstwa. To właśnie indywidualna inicjatywa może wypełnić lukę, jaka powstaje po deweloperach, którzy ograniczają swoje inwestycje w odpowiedzi na podwyżki stóp procentowych, czy ryzyka generowane przez wojnę w Ukrainie. Wg GUS do maja inwestycje w branży deweloperskiej spadły aż o 22 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2021 r. Dostępność nowych mieszkań dla Polaków spadnie nie tylko w wyniku spadającej podaży, lecz także w wyniku obniżonej rekordową inflacją siły nabywczej ich portfeli.

Załamanie na rynku budowlanym, który stanowi aż 7,4 proc. polskiego PKB mogłoby nieść bardzo poważne konsekwencje dla całej gospodarki. Dlatego właśnie zaproponowane rozwiązanie to krok w dobrym kierunku, ale jest tylko kroplą w morzu potrzeb, jakim jest swoboda w stawianiu budynku na własnej ziemi. Według raportu Doing Business (2020) Polska znajduje się na 92. miejscu na świecie, jeśli chodzi o rejestrowanie nieruchomości, 60. miejscu, jeśli chodzi o podłączanie do niej mediów i 39. miejscu, jeśli idzie o uzyskiwanie pozwoleń na budowę.

W opinii WEI, mając na względzie, że jesteśmy 22. gospodarką świata, biorąc pod uwagę PKB, oznacza to regulacyjne zacofanie. Owe wciąż skomplikowane procedury tłumaczą w jakimś zakresie, dlaczego samo zniesienie pozwoleń na domy do 70 m2 nie spowodowało rewolucji na rynku. Wybudowano dotąd w tej formule zaledwie 364 domy. Nawiasem mówiąc, to także dowód na to, że wszystkie kasandryczne prognozy, wieszczące Polsce zalanie budowlaną prowizorką, gdy tylko da się obywatelom odrobinę wolności, były niepotrzebnym panikarstwem.

Zdaniem WEI w kwestii najnowszej rządowej propozycji, pochylić należy się szczególnie nad wyłączeniem z niej deweloperów. Jest ono zasadne o tyle, o ile zapobiega budowlanemu chaosowi i stawianiu osiedli mieszkaniowych, gdzie popadnie, co w praktyce wytwarza efekty zewnętrzne dla lokalnych samorządów, które muszą doprowadzać do nowych osiedli drogi i media na koszt podatników. Niemniej wyłączenie to przestanie być zasadne, gdy rozwiązana zostanie jedna z największych bolączek polskiego rynku budowlanego: brak pokrycia powierzchni kraju miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Polska pokryta jest nimi jedynie w 31,4 proc.! Plany takie określają precyzyjnie, gdzie i co można budować, zapobiegając drenowaniu budżetów lokalnych. Niestety, problem braku takich planów nie został dotąd rozwiązany przez żadną z ekip rządzących - wciąż czekamy na śmiałka.

Podsumowując, Warsaw Enterprise Institute pochwala zwiększanie swobody dysponowania własną nieruchomością, którego potrzeba w końcu została zauważona. Może w najbliższym czasie doczekamy się rewolucji legislacyjnej, jaką będzie umożliwienie wycięcia drzewa na swojej posesji! Do innych kroków, które mogłyby pomóc szeroko pojętej branży mieszkaniowej, należy m.in. zmiana przepisów dotyczących ochrony najemcy, które obecnie zniechęcają inwestorów indywidualnych do inwestycji i de facto zawyżają ceny najmu mieszkań.
Zachęcamy rządzących do większej odwagi i dalekowzroczności w swoich działaniach - stwierdza na zakończenie WEI.

Źródło

Skomentuj artykuł: