Obecnie Polsce dobrze służy posiadanie własnego banku centralnego i własnej waluty - ocenił wiceminister finansów Artur Soboń.
Wiceszef MF był we wtorek pytany w Polskim Radiu 24 o głosy ekspertów związanych z PO, że Polska powinna wejść do strefy euro. Zdaniem Sobonia ten pomysł nie ma obecnie zbyt wielu zwolenników, a ci którzy go teraz głoszą wykazują się małą odpowiedzialnością.
"Pozbawianie się narzędzi w postaci polityki monetarnej, w sytuacji, w której różnice w poziomie inflacji w poszczególnych krajach strefy euro są rzędu 5-25 proc. jest czymś niewłaściwym" - mówił.
"Dzisiaj dobrze nam służy posiadanie własnego banku centralnego i własnej waluty" - podkreślił.
Wiceszef MF Artur Soboń był też pytany o apel Niemiec dotyczący dzielenia się gazem w obliczu spodziewanego kryzysu energetycznego.
"Niech Niemcy najpierw pokażą, że są w stanie jakkolwiek, już po tym kompletnym blamażu (gazociągu – red.) Nord Stream 2, reagować i budować tutaj solidarność; reagować na wezwania innych państw i niech na przykład zrezygnują z wyłączania kolejnych elektrowni atomowych. Tak, aby budować większą stabilność i odporność europejskiego systemu mocy. To wtedy ta wiarygodność tego typu oczekiwań będzie przynajmniej odrobinkę większa" - odparł Soboń.
"Polityka Niemiec idzie drogą całkowitego braku wiarygodności i solidarności wobec innych partnerów europejskich" - dodał.
We wtorek w Brukseli odbędzie się nadzwyczajne spotkanie ministrów energii państw Unii Europejskiej. Jego tematem ma być m.in. propozycja Komisji Europejskiej zakładająca obowiązkową redukcję zużycia gazu w przypadku sytuacji kryzysowej w UE związanej z dostawami błękitnego paliwa.
Tłem spotkania jest agresja Rosji na Ukrainę. UE obawia się, że w odwecie za unijne sankcje Kreml zdecyduje się odciąć państwa Unii od dostaw surowca. W rezultacie, zimą może zabraknąć gazu.
W odpowiedzi na to Komisja przygotowała plan kryzysowy. Zakłada on wezwanie do ograniczenia przez państwa członkowskie UE zużycia gazu ziemnego o 15 proc. między 1 sierpnia 2022 r. a 31 marca 2023 r. W założeniu państwa UE miałyby zobowiązywać się do osiągnięcia tego celu dobrowolnie. KE chce też mieć możliwość ogłoszenia unijnego „stanu ostrzegawczego”, podczas którego byłoby to już obowiązkowe.
Plan budzi jednak sporo kontrowersji. Już po jego ogłoszeniu sprzeciw wyraziła Portugalia, Hiszpania i Grecja.