Wkrótce ruszy produkcja w kopalniach

Wznawianie wydobycia węgla w kopalniach, które musiały wstrzymać eksploatację z powodu rozprzestrzeniania się koronawirusa wśród pracowników, będzie następować stopniowo i potrwa od kilku do kilkunastu dni - szacują przedstawiciele spółek węglowych.

Łącznie koronawiusem zakażonych jest (bez najnowszych danych z kopalni Bobrek) ponad 2,3 tys. górników z kilkunastu kopalń. Pięć z nich wstrzymało wcześniej wydobycie węgla - obecnie przygotowują się do jego wznowienia, z zastrzeżeniem, że będzie to proces rozciągnięty w czasie.

"Na razie wydobycie będą wznawiać pojedyncze oddziały - najpierw w kopalni Murki-Staszic, a w dalszej kolejności w kopalniach Sośnica i Jankowice. Cały proces potrwa od kilku do kilkunastu dni"

powiedział w poniedziałek rzecznik Polskiej Grupy Górniczej, do której należą kopalnie, Tomasz Głogowski.

Kopalnie Jankowice (część rybnickiej kopalni ROW) oraz Murcki-Staszic w Katowicach wstrzymały wydobycie ponad trzy tygodnie temu, zaś gliwicka Sośnica nie wydobywa węgla od niespełna dwóch tygodni. Wszyscy pracownicy tych kopalń zostali poddani badaniom przesiewowym - łącznie do badań pobrano dotąd ponad 10,1 tys. wymazów. Do pracy będą wracać osoby, u których dwukrotnie badania nie potwierdziły zakażenia wirusem Sars-CoV-2.

Jak poinformował rzecznik PGG, w poniedziałek rano liczba potwierdzonych przypadków wśród pracowników PGG wynosiła 1278, a 2388 osób przebywało w kwarantannie. Najwięcej chorych jest w kopalniach Jankowice, Sośnica i Murcki-Staszic, jednak przypadki zakażenia potwierdzono także w kilku innych kopalniach spółki. W poniedziałek pod tym kątem badani będą pracownicy kopalni Bielszowice (jedna z trzech części kopalni Ruda) w Rudze Śląskiej.

W Jastrzębskiej Spółce Węglowej (JSW) ogniskiem zakażeń jest kopalnia Pniówek w Pawłowicach, gdzie - jak podały w poniedziałek rano służby prasowe spółki - potwierdzono dotąd 523 przypadki zarażenia koronawirusem. Również w tej kopalni dochodzenie do pełnych zdolności wydobywczych ma następować stopniowo, w miarę powrotu do pracy zdrowych pracowników, po dwukrotnych badaniach na obecność Sars-CoV-2.

"Przez cały czas napływają wyniki testów. W miarę jak będzie rosnąć liczba pracowników, u których badania na obecność koronawirusa dwukrotnie dały wynik negatywny, możliwe będzie dochodzenie do pełnych zdolności produkcyjnych kopalni"

powiedział rzecznik JSW Sławomir Starzyński, nie precyzując, ile czasu może zająć dojście do pełnego wydobycia.

Oprócz 523 pracowników kopalni Pniówek, w JSW koronawirusa potwierdzono także u 14 osób z kopalni Zofiówka, 4 z kopalni Jastrzębie-Bzie oraz po jedne z kopalń Budryk i Borynia - łącznie w spółce jest 543 zakażonych. Kwarantanną objęto 361 pracowników JSW.

Także należąca do spółki Węglokoks Kraj bytomska kopalnia Bobrek, która wstrzymała wydobycie przed tygodniem, ma wznawiać eksploatację stopniowo, wyłącznie w oparciu o zdrowych pracowników. 

"Nastąpi to w momencie, kiedy możliwe będzie skompletowanie pełnych brygad, w miarę spływania kolejnych wyników testów"

poinformował rzecznik Węglokoksu Jarosław Latacz.

Według danych z niedzieli, zakażonych koronawirusem było 479 górników z kopalni Bobrek.

Według opublikowanych w poniedziałek rano danych sanepidu, w woj. śląskim potwierdzono dotąd 5502 przypadki koronawirusa (wzrost wobec niedzieli o 163 przypadki). 1104 osoby wyzdrowiały, a 179 zmarło - w ostatnim czasie w szpitalu w Tychach zmarła 69-letnia kobieta z powiatu żywieckiego. W szpitalach w regionie jest 401 osób. Od początku epidemii wykonano ponad 54 tys. testów na obecność koronawirusa, z czego blisko 2,1 tys. minionej doby.

Źródło

Skomentuj artykuł: