Wojna cenowa na rynku ropy. Wszyscy główni gracze będą przegrani

Chociaż wydaje się, że obecna wojna cenowa Rijadu jest najbardziej skierowana przeciwko Moskwie, prawdopodobnie spowoduje większy ból w samej Arabii Saudyjskiej oraz u jej sojuszników z OPEC. Portal Deutsche Welle ocenia jak światowi producenci ropy, w tym USA, przetrwają obecny kryzy?

Arabia Saudyjska podniosła stawkę, radykalnie obniżając ceny ropy eksportowej i zobowiązując się do zwiększenia produkcji do rekordowego poziomu, przygotowując grunt pod przedłużającą się wojnę cenową, skierowaną przede wszystkim przeciwko Moskwie.

Rosja przyjęła to twierdząc, że również ma zdolność do zwiększenia produkcji do rekordowych poziomów.

Wojna cenowa, która doprowadziła do zanotowania największego spadku cen ropy od czasu wojny w Zatoce w 1991 r., zaszkodziłaby wszystkim światowym producentom ropy naftowej, niektórym bardziej innym mniej.

Arabia Saudyjska, która ma najwyższe wolne moce produkcyjne na świecie i może produkować ropę po najniższych kosztach na świecie, rozpoczynała już wojny cenowe w przeszłości, ale zawsze wyłaniała się z nich osłabiona.

Sektor naftowy i gazowy stanowi około połowy PKB Arabii Saudyjskiej i prawie 70% dochodów z eksportu. Według MFW gospodarka tego kraju wymaga, aby ceny ropy wynosiły około 84 USD za baryłkę, aby zrównoważyć swój budżet. Nawet rekordowa produkcja ropy nie byłaby w stanie zrekompensować niskich cen tego surowca. Dlatego niektórzy analitycy uważają, że decyzja Rijadu o rozpoczęciu wojny cenowej mogła zapaść pod wpływem interesów geopolitycznych.

Z kolei budżet drugiego co do wielkości producenta ropy na świecie - Rosji, z którego prawie połowa pochodzi z sektora energetycznego, jest bardziej odporna na niskie ceny ropy niż większość głównych producentów ropy, ale obecny kryzys spowodował, że ceny ropy spadły poniżej progowej ceny 42 USD za baryłkę. Może to zaszkodzić planom zwiększenia wydatków socjalnych prezydenta Władimira Putina, mającym na celu utrzymanie go przy władzy.

Jeśli ceny ropy utrzymają się na poziomie około 25–30 USD za baryłkę, Rosja - która nie ma zbyt wielu wolnych mocy, aby zrekompensować niskie ceny ropy - byłaby zmuszona sięgnąć do rezerw majątkowych w celu sfinansowania swoich zobowiązań budżetowych, co spowodowałoby, że plany Putina zostałyby odłożone na później. Rosja oznajmiła, że rezerwy są wystarczające, aby wytrzymać niskie ceny nawet przez 10 lat. Rijad uprawia więc hazard, stawiając na to, że Kreml nie zechce opóźniać swoich planów wydatkowych, zwłaszcza w czasach, gdy Putin cieszy się małą popularnością.

Przedłużająca się wojna cenowa byłaby koszmarem także dla amerykańskich producentów ropy z łupków, zwłaszcza tych mniejszych, którzy walczą o utrzymanie się na powierzchni. Amerykańskie firmy łupkowe, z których wiele musi utrzymać ceny ropy na poziomie 65 USD lub wyższym, aby osiągnąć próg rentowności, będą zmuszone do ograniczenia operacji, redukcji miejsc pracy oraz odłożenia inwestycji w poszukiwania i produkcję.

Jest mało prawdopodobne, aby branża uzyskała jakiekolwiek wsparcie ze strony Wall Street, tak jak miało to miejsce podczas poprzedniej krachu cen ropy naftowej w latach 2015–16, kiedy to inwestorzy przelali miliardy na amerykańskie firmy łupkowe. Inwestorzy odwrócili się jednak od amerykańskiego przemysłu energetycznego z powodu słabych zwrotów.

Spadek aktywności wydobycia ropy z łupków w połączeniu z rekordową produkcją Arabii Saudyjskiej może pozbawić USA największego producenta ropy na świecie i oznaczać powrót Rijadu na szczyt.

Skomentuj artykuł: