Wojna uderzyła po kieszeni ukraińskich oligarchów

Trwająca od blisko trzech tygodni inwazja Rosji na Ukrainę uderzyła w kieszenie nie tylko rosyjskich oligarchów, ale kosztuje także dużo oligarchów ukraińskich. Niektórzy z nich stracili dużą część swoich majątków.

Od 24 lutego trwa rosyjska inwazja na Ukrainę. Atak Rosji spotkał się z silnym odzewem ze strony Europy, która solidarnie, podobnie jak USA i Kanada, postanowiła nałożyć daleko idące sankcje gospodarcze na kraj-agresora. Z Rosji zaczęły się wycofywać zagraniczne firmy, a miliarderzy zaczęli tracić swoje majątki. 

Wielu rosyjskich oligarchów - co było dotychczas niespotykane - wprost wystąpiło przeciwko władzy na Kremlu, obwiniając ją o straty, jakich doznają. Eksperci są zdania, że Władimirowi Putinowi nie wystarczy pieniędzy na prowadzenie wojny. Kraj znalazł się na skraju niewypłacalności, a sam prezydent Rosji zyskał wielu przeciwników w bliskim otoczeniu.

Wojna uderzyła jednak nie tylko w portfele oligarchów z Rosji, lecz także w bogaczy z Ukrainy. Jak wynika z analizy zamieszczonej przez Forbes, wielu z nich odnotowało przez ostatnie tygodnie naprawdę duże straty.

"Część miliarderów stała się milionerami" - skomentowano.

Według danych przedstawionych przez Forbes, najdotkliwiej wojnę odczuł najbogatszy Ukrainiec, Rinat Achmetow, znany jako prezes Szachtara Donieck, posiadający udziały w kilkunastu spółkach z branży finansowej, energetycznej, telekomunikacyjnej czy transportowej. Jego majątek, szacowany w lutym na blisko 14 mld dolarów, stopniał w marcu do 4,2 mld dolarów. 

Duże straty odnotował również Wadym Nowynski, polityk i właściciel Smart Holding Group. Z szacowanego w lutym 2022 na 3,5 mld dolarów majatku zostało obecnie ok. 1,3 mld.

Straty zanotowali również Ihor Kołomojskij, właściciel klubu FC Dnipro, Serhij Tihipko, były minister gospodarki, a także były prezydent Ukrainy, Petro Poroszenko.

Jak wynika z wyliczeń ukraińskiego resortu gospodarki, wartość strat wynikających z rosyjskich ataków na Ukrainę wyniosła już ok. 120 mld USD.

Źródło

Skomentuj artykuł: