Wychodzenie z dołka przebiega sprawnie

Dane GUS potwierdzają intuicję dotyczącą przyczyn zatrzymania aktywności ekonomicznej w czasie restrykcji związanych z pandemią. Ale od czerwca gospodarka przyspiesza i wychodzenie z dołka przebiega dość sprawnie - ocenili analitycy Santander Bank Polska w komentarzu do poniedziałkowych danych GUS.

GUS poinformował, że PKB spadł w II kw. br. o 8,2 proc. rok do roku.

"Zarówno konsumpcja prywatna, jak i inwestycje zanotowały spadek o 10,9 proc. r/r. W przypadku konsumpcji było to największe załamanie w dotychczasowej historii danych kwartalnych (od 1996 r.), w przypadku inwestycji najgłębszy spadek od 2002 r."

podkreślili analitycy Santander BP.

Dodali, że spadku PKB przyczyniło się też gwałtowne ograniczanie zapasów (wkład do PKB -1,7 pkt. proc.). Z kolei stabilizatorem wzrostu było spożycie publiczne, którego wzrost nawet lekko przyspieszył do 4,8 proc. r/r. Pozytywnie na dynamikę PKB oddziaływała też zmiana eksportu netto (dodając 0,8 pkt. proc), co wynikało z faktu, że obroty importu wyhamowały znacznie bardziej niż eksportu (odpowiednio: -17,5 proc. i -14,3 proc. r/r). W sumie, popyt krajowy obniżył się o 9,6 proc. r/r, najmocniej w historii.

"Pozytywnie na dynamikę wzrostu wpływało spożycie publiczne i saldo handlu zagranicznego. Dane potwierdzają mniej więcej intuicję dotyczącą natury zatrzymania aktywności ekonomicznej w szczycie pandemii i okresie największych restrykcji z nią związanych. Jednocześnie dane o większej częstotliwości wskazują, że od czerwca gospodarka wraca do życia i na razie wychodzenie z dołka przebiega dość sprawnie. Dodatkowo skala załamania części sektorów usługowych niedotkniętych największymi ograniczeniami okazała się mniejsza niż sądziliśmy. W efekcie naszym zdaniem są powody do lekkiej rewizji w górę prognoz wzrostu gospodarczego na ten rok."

ocenili.

W opinii analityków banku w III kwartale dynamika popytu konsumpcyjnego powinna się zacząć odbudowywać, chociaż - jak podkreślili - trudno liczyć na jej szybki powrót do poziomów sprzed epidemii, bo wydatki konsumentów będą ograniczane pogorszeniem sytuacji dochodowej (wzrost bezrobocia nie jest bardzo gwałtowny, ale dynamika płac mocno przyhamowała).

"Prawdopodobna jest też odbudowa zapasów. Najmniej optymistycznie wyglądają perspektywy popytu inwestycyjnego, gdzie mocno ujemna dynamika może się utrzymać do końca br. Saldo wymiany z zagranicą powinno nadal pozytywnie wpływać na PKB, ponieważ dane sygnalizują bardzo szybką odbudowę eksportu, a popyt na dobra importowane będzie raczej podnosił się z opóźnieniem"

dodali.
Źródło

Skomentuj artykuł: