Wysokie stopy procentowe utrudniają zaciągnięcie kredytu i powodują wzrost rat. Zdecydowana większość kredytobiorców jest przejęta tym faktem. Paradoksalnie, jak się okazuje, jest grupa osób, która może na tym skorzystać. Jak to możliwe?
Są wyjątki od reguły. Wzrost stóp procentowych w pewnej okoliczności może być korzystny. Ten wyjątek dotyczy frankowiczów, którzy w przeciwieństwie do kredytobiorców złotówkowych,
na tym zyskują. Są to osoby, które zdecydowały się pójść do sądu i zawalczyć o swoje. Jak się okazuje, czasy dla osób, które zaciągnęły kredyt we frankach są sprzyjające. Obecnie do 95 proc. frankowiczów wygrywa w sądach, przy dobrym poprowadzeniu sprawy. Z tego około 80 proc. pozytywnych dla frankowiczów wyroków to stwierdzenie nieważności umowy kredytu, które pozwala na cieszenie się benefitami z podwyżki stóp procentowych.
Frankowicze zyskują na procesie z bankiem z kilku powodów. Po pierwsze nie muszą zanosić zwykle dwukrotności kwoty pożyczonej od banku. Po drugie, odzyskują to, co już dotychczas zapłacili, rozliczają się z bankiem tylko do wysokości tylko pożyczonego od banku kapitału kredytu. Nie płacą
w związku z tym odsetek w przypadku unieważnienia umowy kredytu. Dodatkowo, otrzymują odsetki ustawowe za opóźnienie – których wysokość zależy właśnie od wysokości stóp procentowych. Obecnie coraz więcej frankowiczów, zachęconych pozytywnym tokiem spraw frankowych, decyduje się na taki krok i idzie do sądu.
Unieważnienie umowy kredytu a spektakularne korzyści
Frankowicze, którzy już poszli do sądu, aby odzyskać swoje pieniądze od banków, mogą się cieszyć, w najlepszym wariancie, tzw. unieważnieniem, czyli stwierdzeniem nieważności umowy, a także odsetkami ustawowymi za opóźnienie banku w zwrocie należnych kredytobiorcy kwot, od momentu, kiedy wniosą pozew do momentu prawomocnego rozstrzygnięcia. Dzięki wysokim stopom procentowym odsetki, które zostaną im zwrócone będą wyższe - komentuje Iwona Rzucidło, radca prawny, dr nauk prawnych.
W praktyce oznacza to, że osoby, które przepłaciły kredyt, czyli zapłaciły więcej niż pożyczyły, idąc do sądu, mogą domagać się zwrotu tych pieniędzy. Do tych środków doliczane są odsetki, a ich wysokość zależy od stóp procentowych im wyższe, tym więcej pieniędzy musi zwrócić bank – dodaje.
Warto podkreślić, że unieważnienie umowy to najdalej idące orzeczenie. Polega ono na tym, że gdy umowa jest nieważna, to tak, jakby nigdy nie była zawarta. Jak nie była zawarta, to trzeba przywrócić ten stan sprzed zawarcia umowy.
Im wyższe stopy procentowe, tym więcej pieniędzy dla frankowicza
Aktualnie, odsetki wynoszą 10%, natomiast wraz ze wzrostem stóp procentowych te odsetki również wzrastają. Teraz, kiedy odsetki ustawowe za opóźnienie, w związku z wysokością stóp procentowych, są bardzo wysokie, pojawia się idealny moment na proces przeciwko bankowi w sprawie frankowej. Odsetki będą jeszcze rosły, dlatego że Rada Polityki Pieniężnej będzie musiała podnieść jeszcze przynajmniej trochę stopy procentowe, ratując kraj przed skutkami wojny na Ukrainie i inflacją. Za jakiś czas odsetki te mogą spadać, więc jeżeli ktoś będzie zwlekał, to nie załapie się na tak spektakularny zysk z tytułu odsetek ustawowych za opóźnienie.
Odsetki ustawowe za opóźnienie liczymy – w wariancie stwierdzenia nieważności umowy kredytu przez sąd – od mniej więcej momentu wniesienia pozwu do czasu rozliczenia z bankiem. Liczone są one od kwoty, którą kredytobiorca spłacił bankowi, a której zwrotu domaga się w postępowaniu sądowym – komentuje Iwona Rzucidło.
Warto podkreślić, że w przypadku drugiego wariantu obecnie zasądzanego przez sąd w sprawach frankowych, czyli tzw. odfrankowienia, kredytobiorca właściwie nie odzyskuje tak wiele odsetek, ale nadal orzeczenie to jest bardzo korzystne dla kredytobiorcy. Natomiast przy ugodzie kredytobiorca nie otrzymuje nic z dodatkowych możliwości uzyskania pieniędzy od banku, w tym nie odzyskuje jakichkolwiek odsetek ustawowych za opóźnienie – wyjaśnia mecenas.
Zdecydowana większość kredytobiorców w ogóle nie zdaje sobie z sprawy z tych wszystkich faktów i zwleka z podjęciem jakichkolwiek działań. W takim przypadku warto pamiętać, że kredytobiorcy nie decydujący się na podjęcie działań wobec banku muszą zanieść do banku ponad dwukrotność tego, co pożyczyli!
Czas podjąć próbę, by zmienić swoją sytuację. Coraz więcej frankowiczów wygrywa w sądach. Dostrzega się jak bardzo niezgodna z prawem i nieuczciwa była to umowa, a nie tylko z powodu tego, że ta umowa była zwykle przedstawiana nierzetelnie kredytobiorcy. Zdarzało się, że nikt nie tłumaczył i nie wyjaśniał osobom, które brały kredyt, postanowień zawartych w umowie. Na tym jednak nie koniec: kapitał pozostały do spłaty, nie tylko część odsetkowa raty kredytu, był również uzależniony od kursu franka szwajcarskiego, z czego nie zdawano sobie sprawy.