Libańskie banki zapowiedziały, że w przyszłym tygodniu zamkną oddziały na trzy dni z powodu narastających obaw o bezpieczeństwo po serii incydentów, w których klienci próbowali uzyskać dostęp do swoich oszczędności, wchodząc do banków uzbrojeni w broń.
Tylko w piątek osiem oddziałów banków w Libanie zostało zaatakowanych przez klientów, którzy domagali się swoich pieniędzy - pisze o tym w piątek portal telewizji "Al Jazeera".
Arabski portal informacyjny przytacza przykład z piątku, gdy rano uzbrojony mężczyzna wszedł do oddziału BLOM Banku w Bejrucie, próbując wypłacić swoje pieniądze. Mężczyzna, zidentyfikowany jako Abed Soubra, był dopingowany przez duży tłum ludzi zgromadzonych na zewnątrz. "Al Jazeera" zwraca uwagę, że takie sceny stają się w Libanie normalnością.
Banki libańskie wymagają, aby dolary były wypłacane wyłącznie po ich wymianie na funty libańskie po kursie znacznie niższym niż kurs czarnorynkowy.
Liban od kilku lat pogrążony jest w wieloaspektowym kryzysie. Zmaga się z potężną inflacją i kryzysem gospodarczym, na który nakłada się kryzys polityczny. Większość mieszkańców Libanu żyje poniżej granicy ubóstwa, ok. jedna czwarta populacji kraju, to uchodźcy z sąsiednich państw.