10 proc. stopy? Scenariusz dla kredytobiorców

Niepewność generowana przez wojnę jest gigantyczna. Wywołuje dodatkowe podbicie cen, których dynamika w wielu gospodarkach już wcześniej zaczynała wymykać się spod kontroli - zaznacza Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.

Według eksperta pojawia się coraz więcej oznak, że w procesach gospodarczych najpierw pandemia, a później wojna dokonują zmian, które od banków centralnych wymagać będą bardziej rygorystycznej polityki.

"I to nie przez kilka kwartałów, ale nawet przez wiele lat. Innymi słowy: era historycznie rzecz ujmując bezprecedensowo taniego pieniądza, która na całym świecie trwała od globalnego kryzysu finansowego, gwałtownie chyli się ku końcowi" - podaje.

Wyższe stopy procentowe i podwyższona inflacja to nie epizod, a zjawiska, które na dłużej odcisną piętno na naszych domowych budżetach. W tej chwili trwa walka o to, by inflacja, która w marcu przybrała zapewne wartości dwucyfrowe (wstępne dane GUS poda w piątek 1 kwietnia o godz. 10:00), ustabilizowała się w kolejnych kwartałach i stopniowo zaczęła wygasać.

Nawet jeśli tak się stanie, to realny jest okres utrzymywania się kilkuprocentowych stóp przez długi okres. Wysokie na tle poprzednich lat raty kredytów dodatkowo wzrosną i szybko nie spadną. Planując wydatki finansowane kredytem należy zachować rozsądek i przyjąć pewną poduszkę bezpieczeństwa. Gdyby w skrajnym scenariuszu Narodowy Bank Polski podniósł stopy procentowe do pułapu 10 proc. to przez jakiś czas oprocentowanie kredytów hipotecznych mogłoby wynosić nawet kilkanaście procent - zauważa Sawicki.

Tłumaczy, że dla przykładowego kredytu na 30 lat i o wartości 300 tys. zł zaciągniętego w drugiej połowie ubiegłego roku, oznaczałoby to skok raty z niecałych 1200 do ponad 3000 zł.

"Aż tak drastyczny wzrost rat nie jest jednak bardzo prawdopodobny. W tej chwili rynki finansowe zakładają, że cykl podwyżek powinien zatrzymać się w okolicy 6 proc. W rozpatrywanym przypadku podniosłoby to ratę kredytu o około 100 proc. w kilkanaście miesięcy" - dodaje.

Źródło

Skomentuj artykuł: