BMW i VW ukarane za zmowę i działanie w kartelu

Prasa w Niemczech szeroko komentuje wysokie kary nałożone przez Komisję Europejską na koncerny samochodowe BMW i VW za zmowę w sprawie fikcyjnej redukcji spalin w autach obu koncernów.

niezalezna.pl POLECA

Jeżeli orzeczenie Komisji Europejskiej jest słuszne i ta zmowa miała przede wszystkim uniemożliwić wprowadzenie innowacji w oczyszczaniu spalin, nie świadczy to dobrze o zdolności konkurencyjnej w branży motoryzacyjnej - pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung“. 

Mimo to w końcowym rozrachunku sprawa ta zapadnie w pamięć głównie ze względu na swoje osobliwości prawno-kartelowe. Po raz pierwszy unijni strażnicy czystości walki konkurencyjnej zajęli się zmową kartelową, która nie miała na celu uzgodnienia między sobą wysokości cen albo podziału rynku, tylko wyłącznie określone cechy rozwiązań technicznych wytwarzanego produktu pisze FAZ. 

KE nie bez racji argumentuje, że takie ciche porozumienia mogą wpłynąć na wyniki gospodarcze uczestniczących w nich przedsiębiorstw kosztem ich klientów. Jednak udzielenie przez nią 20-procentowej zniżki na poczet kary finansowej dla tych przedsiębiorstw budzi wątpliwości co do przyjętych przez nią nowych kryteriów oceny takich przypadków - zauważa gazeta. 

Z kolei „Rhein-Zeitung“ z Koblencji pisze: „Część kierowców być może wierzy, że nalepka AdBlue na ich nowym samochodzie z silnikiem Diesla rzeczywiście świadczy o zastosowanych w nim nowoczesnych rozwiązaniach technicznych w zakresie oczyszczania spalin. Jest to jednak duża pomyłka z ich strony. Przez wiele lat rzekomo czyste ekologicznie samochody, w których tlenki azotu miały być podobno skutecznie oczyszczane przez wtrysk mocznika, zatruwają środowisko w tym samym stopniu, co ich poprzednicy. Trudno doprawdy o większy zarzut wobec ich producentów. Jak cyniczni muszą być menedżerowie koncernów samochodowych, którzy zezwalają na takie praktyki i wierzą, że ujdą im one na sucho, a w najgorszym razie nie przyniosą im większych szkód? Utrata wiarygodności producentów jest kolosalna, ale jeszcze ważniejsze jest to, że uchodzące za jedne z najlepszych firmy samochodowe całkowicie zignorowały obowiązujące je przepisy prawne i de facto unieważniły politykę ochrony klimatu państw członkowskich Unii Europejskiej”. 

Natomiast „Pforzheimer Zeitung” stwierdza: „Tym razem nie chodzi o zmowę cenową na koszt klientów, tylko o sprawy techniczne, w gruncie rzeczy pożądane i popierane przez polityków. Volkswagen, BMW i Daimler, który zapewnił sobie status świadka koronnego i wywinął się przez to z opresji, porozumiały się między sobą co do stosowania technologii AdBlue i uniemożliwiły w ten sposób walkę konkurencyjną w zakresie najlepszych metod oczyszczania spalin. Wszystko to na koszt świadomych ekologicznie użytkowników ich produktów i kosztem zdrowia wszystkich obywateli narażonych na wyższe stężenie tlenków azotu wydalanych przez samochody z silnikiem Diesla do powietrza, którym oddychają. Komisja Europejska słusznie się tym obruszyła. Od czasu afery spalinowej wielkie firmy z branży samochodowej mają złą opinię, która teraz dodatkowo się potwierdziła”. 

„Nordbayerischer Kurier“ z Bayreuth konkluduje: „Komisja Europejska przykładnie ukarała nieuczciwych producentów, ku przestrodze dla innych. Do tej pory kary finansowe były nakładane tylko za cenowe zmowy kartelowe i podział rynku. Tym razem chodzi o ciche porozumienie w sprawie określonych rozwiązań technicznych, mające jednak wszystkie cechy zmowy kartelowej. (...) Producenci samochodów już zrozumieli nauczkę daną im przez władze z Brukseli. Jeśli jakieś rozmowy między nimi są jeszcze w ogóle możliwe, będzie im stale towarzyszył kompetentny w danej sprawie prawnik. Specjaliści od prawa kartelowego mogą się cieszyć na czekającą ich nową pracę”. 

Źródło

Skomentuj artykuł: