Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) wzięła na celownik grupę celebrytów reklamujących produkty z branży krypto bez ujawnienia wysokości wynagrodzenia. SEC swoimi oskarżeniami i nakazami sieje w branży prawdziwy postrach i nie brakuje również głosów krytycznych wobec administracji USA dotyczących braku konkretnych uregulowań dotyczących kryptowalut.
Na naszych stronach pisaliśmy o dużym wpływie, jaki na rynek kryptowalut wywiera SEC. Kulę śniegową rozpędziła afera FTX i poważne zarzuty dla założyciela i prezesa giełdy, Sama Bankmana-Frieda. Afera podważyła mocno zaufanie do rynku krypto i wywołała obawy licznych inwestorów o bezpieczeństwo swoich środków. Na tym tle pojawiła się chęć jeszcze mocniejszego uregulowania rynku, z czym instytucje wielu państw noszą się od dłuższego czasu. Karty w ręku ma SEC, która stara się eliminować elementy rynku, które uzna za niebezpieczne dla inwestorów. Na jej celowniku znalazło się już kilka giełd i mniejszych podmiotów działających na rynku.
22 marca SEC wydała "Wells notice" dla czołowej kryptowalutowej giełdy Coinbase. "Wells notice" to zawiadomienie "ostatniej szansy" wysyłane przez organy nadzorcze do potencjalnego oskarżonego, które informuje go o treści zarzutów, jakie mają być mu postawione, oraz pozwala na możliwość odpowiedzi. Stosowanie "Wells notice" w działalności SEC nie jest obowiązkiem, ale przyjętą "dobrą praktyką".
W zawiadomieniu SEC poinformowała, że ujawniła "potencjalne naruszenie amerykańskiego prawa dotyczące papierów wartościowych". Dotyczy ono usług Earn, Prime oraz Wallet oferowanych przez Coinbase. Giełda w odpowiedzi wskazała, że zwróciła się do Komisji o doprecyzowanie zawiadomienia. Jednocześnie Coinbase wyraziło zdziwienie, ponieważ przy procesie rejestracji na giełdzie 2021 r., instytucja była wnikliwie sprawdzana. Coinbase zwraca uwagę również na to, że bezskutecznie próbowało rejestracji swojej instytucji jako giełdy kryptowalutowej, jednak istniejące regulacje prawne w USA znacząco utrudniają taką możliwość. Również sama Komisja - mimo wysuniętej dla Coinbase propozycji rejestracji części działalności w SEC - odrzucała opcje przygotowane przez instytucję.
"Niepewność regulacyjna w branży kryptowalut jest coraz gorsza. Zamiast opracować ramy regulacji dla kryptowalut, SEC działa wyłącznie poprzez egzekucję" - czytamy w oświadczeniu spółki. Coinbase zaznacza, że nawet sądy "kwestionują niespójne stanowiska SEC oraz brak wytycznych dla branży". Główny problem dotyczy statutu kryptowalut – czy są to towary, czy papiery wartościowe. Jeśli bowiem nie są to papiery wartościowe, wówczas aktywność SEC wydaje się bezzasadna. Coinbase przekonuje, że w swojej ofercie nie dokonuje obrotu papierami wartościowymi.
"Przedstaw nam zasady, a my będziemy ich przestrzegać. Podaj nam rzeczywistą ścieżkę rejestracji, a my zarejestrujemy te części naszej działalności, które rejestracji wymagają. USA nie mogą sobie pozwolić na to, by organy regulacyjne groziły prawidłowo działającym podmiotom z branży kryptograficznej za dokonywanie legalnych działań. To niesprawiedliwe podejście doprowadzi do wyprowadzenia za granicę innowacji, miejsc pracy i całej branży"
CNBC wskazuje, że SEC toczy liczne spory prawne z firmami z branży krypto, a jeden z ekspertów tłumaczy, że "nie ma współpracy" między podmiotami z branży a Komisją. Wśród firm krypto panuje nastrój frustracji. - Obserwujemy, jak SEC gra w grę polegającą na karaniu tych, którzy wciąż "trzymają się przy życiu". I jest to frustrujące do obserwowania - twierdzi Nicolas Cary z Blockchain.com. Postulat jasności przepisów mocno wybrzmiewał podczas konferencji Paris Blockchain Week.
SEC, jak wskazuje CNBC, stoi na stanowisku, że "nieprzekonujące jest mówienie o braku jasności w przepisach dotyczących papierów wartościowych". Szef SEC, Gary Gensler wskazał, że firmy informują o niejasności przepisów, "zamiast przyznać, że ich platformy nie mają wystarczającej ochrony inwestorów". Wskazał, że podmioty nie rejestrują się w SEC, a stosowane przez Komisję narzędzia mają zapewnić walkę z nieprawidłowościami.
W ostatnich dniach SEC wzięła na celownik również celebrytów. Ma to związek ze sprawą spółek należących do Justina Suna - został on oskarżony o prowadzenie nierejestrowanej oferty sprzedaży aktywów krypto TRX oraz BTT. Oskarżenia dotyczyły także manipulacji na rynku wtórnym (pozorny obrót). Wątek celebrycki dotyczy reklamowania TRX oraz BTT - zarówno Sun, jak i oskarżeni celebryci mieli nie ujawniać zarówno faktu otrzymywania za reklamę wynagrodzenia, jak i jego wysokości.
Na liście oskarżonych znaleźli się Lindsay Lohan, Jake Paul, DeAndre Cortez Way (Soulja Boy), Austin Mahone, Michele Mason (Kendra Lust), Miles Parks McCollum (Lil Yachty), Shaffer Smith (Ne-Yo) oraz Aliaune Thiam (Akon).
"Sun zaplacił celebrytom, którzy mają miliony obserwujących w mediach społecznościowych, aby reklamowali niezarejestrowane oferty, jednocześnie nakazując im, by nie ujawniali swojego wynagrodzenia" - przekonuje w komunikacie SEC. Komisja dodała, że sześcioro z ośmiu podejrzanych celebrytów (oprócz Corteza Waya i Mahone'a) zgodziło się zapłacić łącznie ponad 400 tys. dolarów w ramach uregulowania kwestii wynikających z zarzutów, nie przyznając się, ani nie zaprzeczając im.
Tego samego dnia na stronach SEC znalazło się obszerne "ostrzeżenie dla inwestorów" dotyczące "kryptowalutowych papierów wartościowych".