Centra handlowe, fryzjerzy i kosmetyczki zaczęli odrabiać straty

Zgodnie z wytycznymi trzeciego etapu odmrażania gospodarki, od poniedziałku działalność wznowiły salony kosmetyczne i fryzjerskie. Natychmiast zapełniły się one klientami. Sporo osób wróciło też do zakupów w centrach handlowych. Dane banków potwierdzają, że rosną zarówno obroty sklepów, jak i wydatki konsumentów. 

W związku z obowiązującym w Polsce stanem epidemii branża beauty nie działała od połowy marca tego roku, co oznaczało dla niej ogromny spadek przychodów. Jednak zgodnie z decyzją rządu od 18 maja wystartował trzeci, przedostatni etap odmrażania gospodarki. W jego ramach salony fryzjerskie i kosmetyczne, przy zachowaniu określonych zasad bezpieczeństwa mogą już przyjmować klientów i świadczyć usługi. Właściciele liczą na sprawne odrobienie strat. Sprzyja temu ogromny popyt z jakim już od początku wznowienia działalności się spotkali.
 

– Przyszedł koniec zaciskania pasa, klienci zapisują się masowo. W wielu miejscach nie ma już możliwości, żeby dostać się do fryzjera czy kosmetyczki nawet do końca czerwca. Z naszych badań wynika, że była to najbardziej wyczekiwana rzecz po rozluźnieniu obostrzeń, tuż za spotkaniem z rodziną. Właśnie za wizytą w salonie piękności tęskniło niemal 4 na 10 Polaków 

mówi Halina Kochalska, ekspertka BIG InfoMonitor.

Jak wynika z badania biura , Polacy nie mogli się doczekać wizyty u fryzjera lub kosmetyczki po zniesieniu obostrzeń epidemiologicznych. 37 proc. właśnie to wymienia na drugim miejscu, tuż za spotkaniem z rodziną i znajomymi (60 proc.). – Dużo dalej znalazła się wizyta w sklepie niezwiązana wyłącznie z zakupami spożywczymi - wskazuje ekspertka.

Jednak pomimo tego, że Polacy za bardzo nie tęsknili za zakupami w czasie pozostawania w domach, to jednak wyniki odwiedzalności w centrach handlowych są zaskakująco dobre. Ich poziomy po pierwszym tygodniu pełnego otwarcia centrów handlowych wyniosły zależnie od dnia od 53 proc. do aż 68 proc. w stosunku do analogicznego okresu 2019 r. - wynika z danych Polskiej Rady Centrów Handlowych. 
 

- Średni poziom odwiedzalności powyżej 60 proc., to bardzo dobry wynik, zważywszy na fakt, że wiele firm przewidywało chiński scenariusz, który zakładał poziom  20-30 proc. 

podkreśla Radosław Knap, dyrektor generalny PRCH. 


Powyższe dane znajdują również potwierdzenie w raportach dotyczących transakcji w placówkach handlowych przedstawionych przez banki Credit Agricole i PKO BP Research. W pierwszym tygodniu od otwarcia galerii handlowych, klienci tych banków wydali tyle samo lub więcej aniżeli przed ich zamknięciem. Otwarcie galerii wpłynęło na wzrost obrotów o ok. 90 proc. w porównaniu do danych z wcześniejszego tygodnia. Podkreślono również, że obroty były wyższe o ok. 20 proc. w porównaniu do lutego.
 

Źródło

Skomentuj artykuł: