Chętniej czytamy książki – więcej też na nie wydajemy. I to całkiem sporo!

Długo trwało narzekanie, że rzadko sięgamy po książki. Ostatnie jednak badanie poziomu czytelnictwa dało najlepszy wynik od lat. Z kolei analiza transakcji bezgotówkowych za pomocą karty bankowej pokazuje, iż w pierwszych siedmiu miesiącach tego roku, sporo wydaliśmy na zakup książek – znacznie więcej niż w podobnym okresie zeszłego roku. To początek stałego trendu, czy chwilowy „skutek uboczny” pandemii?

Osłabienie relacji rodzinnych, rzadsze spotkania towarzyskie, mniej wyjazdów turystycznych, a więcej czasu spędzanego w mieszkaniu lub domu – to efekt trwającej od wielu miesięcy pandemii koronawirusa i związanych z nią obostrzeń w przestrzeni publicznej. Już wcześniej zwracano uwagę, że skutkiem jest zwiększona aktywność w internecie, skorzystały także platformy z filmami, hossę przeżywają sklepy i firmy pomagające w przeprowadzeniu remontów. Okazuje się jednak, że izolacja i konieczność pozostawania w domu, prawdopodobnie spowodowała inną zmianę w naszych codziennych przyzwyczajeniach. Tym razem dość pozytywną.

„Na zadawane od blisko trzech dekad pytanie o czytanie w całości lub fragmencie co najmniej jednej książki w ciągu 12 miesięcy poprzedzających badanie twierdząco odpowiedziało 42% respondentów. To najlepszy wynik od sześciu lat. Oznacza wzrost o 3% w skali roku i o 5% w skali dwóch lat”.

poinformowała Biblioteka Narodowa w raporcie o stanie czytelnictwa w Polsce w ubiegłym roku.

„Na razie można mówić o powodach do ostrożnego optymizmu, choć do poziomu wskaźników z początku XXI wieku jeszcze daleko” – podkreślono.

Jedno jest pewne - Polacy to „tradycjonaliści”, bo choć ebooki są bardzo łatwo dostępne, to nadal wolimy lekturę w formie papierowej.

„Jako podstawowe źródła pozyskiwania książek czytelnicy wskazali: zakup (45%, wzrost o 4%), pożyczenie od znajomego (32%, spadek o 3%), prezent (34%, wzrost o 3%). Na następnych pozycjach znalazło się wypożyczenie z bibliotek (23%) i własny księgozbiór (20%)”.

wyliczano w raporcie, który wskazuje również co najchętniej czytamy. 

Nadal jest to literatura sensacyjno-kryminalna, ale Polacy również często sięgają po biografie i książki o tematyce historycznej.

Wprawdzie raport Biblioteki Narodowej opublikowano w kwietniu, ale przypominamy jego główne tezy, bo pojawiło się inne badanie, którego wyniki potwierdzają większe zainteresowanie książkami wśród Polaków.

Santander Bank Polska przeanalizował transakcje dokonywane za pomocą kart w księgarniach stacjonarnych, salonach prasowych oraz sklepach internetowych. Okazało się, że od początku tego roku (do końca lipca) klienci banku wydawali każdego tygodnia średnio aż cztery 4 miliony złotych w placówkach, które specjalizują się w sprzedaży książek. To było aż o milion złotych więcej niż rok wcześniej.

„Jak wynika z analizy danych kartowych, nasi klienci wykonują w tym roku średnio o 15 tysięcy więcej transakcji w księgarniach i salonach prasowych niż przed rokiem. Szczytowym momentem zakupu produktów czytelniczych w pierwszej połowie roku był przełom maja i czerwca, kiedy wolumen transakcji przekroczył rekordowe 100 tysięcy tygodniowo”.

potwierdził Przemysław Chojecki, data scientist z Santander Bank Polska.

Co ważne, nie tylko więcej wydawano na książki, ale odnotowano znaczny wzrost tego typu transakcji. Czyli przybywa osób kupujących coś do poczytania.

Z analizy ekspertów banku wynika dodatkowo, że ten wzrost jest utrzymywany. Chociażby w pierwszych tygodniach sierpnia wzrost transakcji kartami, a dotyczącymi zakupów w księgarniach i salonach prasowych, był większy o ponad 30 procent. To w porównaniu z ubiegłym rokiem, a aż ponad 50% niż w 2019 roku.

Nie znamy danych z innych banków, ale jeśli wskaźniki są na podobnym poziomie, to przyszłoroczny raport Biblioteki Narodowej o poziomie czytelnictwa wśród Polaków ponownie może być rekordowy.

Źródło

Skomentuj artykuł: