Ciągłości dostaw do Polski nie zagrażają utrudnienia z gazem w Niemczech - może on jednak podrożeć i u nas

Ostatnie tygodnie przynoszą duże wahania cen ropy. Koszt baryłki Brent wahał się w ostatnim kwartale od 99 do 123 USD. Kontrakty terminowe oraz większość prognoz wskazują na umiarkowany spadek cen ropy. Dodatkowym problemem jest niedobór mocy rafineryjnych - stwierdzają eksperci w ostatnim Miesięczniku Makroekonomicznym Polskiego Instytutu Ekonomicznego, z lipca 2022 r.

Zwracają uwagę na fakt, że Rosja wstrzymała dostawy gazu przez Nordstream 1. Trudna sytuacja w Europie przyczynia się do rekordowych różnic w cenie surowca między Europą a USA. Niedobory gazu niosą także ryzyko recesji w niemieckiej gospodarce. 

Od wybuchu wojny w Ukrainie instytucje europejskie przedstawiały szacunki skutków gwałtownego odcięcia dostaw surowców z Rosji. Pierwotnie wyniki publikowane przez Komisję Europejską (KE) czy Europejski Bank Centralny (EBC) wskazywały na umiarkowane spowolnienie. Obecne wyniki z Niemiec czy innych państw europejskich są bardziej niepokojące - podkreślają eksperci PIE.

Ropa jest nadal droga. Przy czym prognozy jej cen są niespójne: 

1) Citigroup oczekuje spadku cen Brent do 65 USD za baryłkę pod koniec roku i 45 USD w 2023 r. Ma to być efekt załamania popytu. 

2) Rynki finansowe spodziewają się niewielkich spadków cen. Kontrakty terminowe wyceniają ropę Brent na 93 USD pod koniec br. i 84 USD - w 2023 r. Podobną prognozę opublikowała Energy Information Administration (EIA). 

3) UBS i Goldman Sachs oczekują wzrostu cen ropy Brent do 130 USD. Ma to być efekt problemów ze zwiększaniem produkcji. Spadek produkcji ropy w OPEC podbija ceny. EIA wskazuje, że kraje OPEC produkowały w I połowie tego roku 28,3 mln baryłek ropy naftowej dziennie, czyli o 3,1 mln mniej niż w 2018 r. 

Przy czym niższa produkcja ropy to przede wszystkim efekt ograniczenia wydobycia w: 
Iranie (1,3 mln baryłek dziennie), Wenezueli (0,8 mln), Angoli oraz Nigerii (po 0,4 mln).
 
Globalna podaż ropy nie wzrośnie znacząco. Kraje OPEC mogą zwiększyć produkcję o ok. 2,7 mln baryłek dziennie. Zaś niedobory rafinerii oznaczają wzrost cen paliw. Od początku pandemii USA zamknęły łącznie pięć rafinerii, czego skutkiem był spadek mocy przerobowych z 19,0 do 17,9 mln baryłek dziennie. Wg EIA, to o 3,6 mln baryłek dziennie mniej niż zapotrzebowanie w gospodarce USA w tym roku. Brakujące dostawy trzeba będzie zastąpić importem, co dodatkowo podbije ceny. 

Ponadto problemy z rosyjskim gazem mogą podbić ceny ropy. Kraje UE szykują się na odcięcie od rosyjskiego gazu - wyzwaniem będzie niedobór surowca. Agencja Reutersa wskazuje, że część francuskiego przemysłu planuje wykorzystać ropę do awaryjnego wytwarzania energii. Zaś skutkiem zwiększonego zapotrzebowania będzie wzrost cen. 
W najgorszej sytuacji są Niemcy
. Udział gazu w konsumpcji energii w Niemczech wynosi 15 proc., a w lipcu magazyny były napełnione do 65 proc. Przy obecnym spożyciu zapasy wystarczą na ok. dwa miesiące aktywności. 

Biorąc pod uwagę fakt, że Niemcy konsumują 4 razy więcej energii niż wynosi objętość ich magazynów, resztę importu należałoby skierować na bieżące spożycie. A import z innych krajów oznacza trudności logistyczne - konieczne byłoby także zastąpienie gazu innymi źródłami energii. Taka sytuacja może przyczynić się do jednoczesnego występowania niedoborów oraz mocnego wzrostu cen surowców energetycznych w Europie. 

Bundesbank szacuje koszt racjonowania energii w niemieckiej gospodarce na 5,1 proc. PKB w przyszłym roku. Najbardziej uderzy to w gospodarstwa domowe oraz przemysł chemiczny (10 proc. całego przemysłu niemieckiego), który obejmuje 15 proc. konsumpcji gazu ziemnego w Niemczech. 

Jak podkreśla VCI (Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Chemicznego), zużycie gazu w sektorze można zastąpić węglem bądź ropą naftową tylko w 0,5 proc. Również Instytut DIW Berlin wskazuje, że taki scenariusz oznacza wstrzymanie prac w części niemieckiego przemysłu. 

Niedobory gazu oznaczają ryzyko wyższych cen także w Polsce. W I połowie 2022 r. Polska importowała przez terytorium Niemiec 27 proc. gazu. Na szczęście utrudnienia w Niemczech nie zagrażają ciągłości dostaw do Polski - nasz import jest zabezpieczony przez terminale LNG w Świnoujściu oraz Kłajpedzie. Skutkiem niedoborów może być jednak wzrost cen gazu w Europie.

Skomentuj artykuł: