Grupa hakerów popierających białoruski protest, która określa się jako "cyberpartyzanci", włamała się w sobotę na stronę telewizji państwowej. Podczas transmisji w internecie pojawiły się kadry z brutalnego rozpędzania protestów.
Wieczorne wiadomości na kanale Biełaruś 1 zostały przerwane i zamiast wywiadu ministra zdrowia w wersji internetowej telewizja zaczęła pokazywać kadry z rozpędzania protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów. Podobna sytuacja miała miejsce na stronie internetowej z transmisją telewizji ONT.
Cyberpartyzanci to anonimowa grupa hakerów, która wspiera białoruski protest. Dotychczas włamywali się oni m.in. na stronę białoruskiego MSW, gdzie opublikowali informację o poszukiwaniu listem gończym Alaksandra Łukaszenki.
Z informacji w mediach i sieciach społecznościowych wynika, że to ta grupa włamała się do bazy z danymi funkcjonariuszy struktur siłowych, a następnie przekazała je opozycyjnemu kanałowi Telegram Nexta.