Wyczarterowany samolot z pracownikami sezonowymi z Rumunii wyląduje w poniedziałek w nocy na lotnisku w Lipsku. Za lot i kontrole lekarskie właściciel upraw szparagów w Turyngii zapłacił 24 tys. euro – poinformował w poniedziałek regionalny nadawca MDR.
Około 100 z wszystkich 180 pracowników z Rumunii, którzy w poniedziałek o 23:30 wylądują na lotnisku w Lipsku, trafi na uprawy szparagów w miejscowości Kutzleben w Turyngii. Dla właściciela pól uprawnych Jana-Niclasa Imholze przylot pracowników jest „powodem do świętowania” - napisała w poniedziałek regionalna stacja MDR. Bez Rumunów gospodarstwu groziłoby zamknięcie z powodu utrudnień wywołanych przez pandemię Covid-19.
Imholze zapłacił 24 tys. euro za podróż i kontrole lekarskie dla nowych pracowników – dowiedziało się MDR. Właściciel powiedział dziennikarzom, że z powodu pandemii, pracownicy przejadą z lotniska do Kutzleben w busach, ale w mniejszych grupach zapewniających odpowiedni odstęp. Przyjezdnym wydane zostaną maseczki ochronne. Koronawirus wymógł również na firmie zorganizowanie większej ilości miejsc noclegowych.
Hodowca ze względu na utrudnienia spowodowane pandemią ograniczył obszar zbiorów z 140 do 80 hektarów. „Podeszliśmy do pracy ostrożniej i obecnie zakładamy, że liczba pracowników będzie odpowiednia w stosunku do powierzchni” - powiedział Imholze.
Właściciel upraw zakłada, że ze względu na utrudnienia, cena za kilogram szparagów wzrośnie o 20 proc., czyli około 2 euro.
“Obecnie mamy zupełnie inną strukturę kosztów. Nie planujemy dużych marż zysku, ale staramy się do pewnego stopnia pokryć koszty. Jeśli nam się to uda, to już będzie dużo” - stwierdził.