Chcemy pracę zdalną wpisać do Kodeksu pracy - mówiła wiceminister rozwoju, pracy i technologii Iwona Michałek. Dodała, że rozważana jest możliwość pracy hybrydowej na podstawie porozumienia pracodawcy z pracownikiem. W jej ocenie bezrobocie na koniec br. nie będzie większe niż 6,7 - 6,8 proc.
"Chcielibyśmy, żeby praca zdalna, która jest już powszechna w urzędach, różnych przedsiębiorstwach (...) weszła na stałe do Kodeksu pracy"
"Jesteśmy na etapie rozmów z Radą Dialogu Społecznego"
Jak wskazała Michałek, rozważana jest możliwość pracy hybrydowej.
"To powinno być porozumienie między pracodawcą a pracownikiem, żeby nie było tak, że tylko pracodawca nakazuje, by była tylko praca zdalna albo praca hybrydowa"
Wyraziła nadzieję, że "do takich wspólnych zapisów dojdziemy". Zastrzegła, że ministerstwo nie ma jeszcze gotowych rozwiązań - "nad tym właśnie pracujemy".
Pytana, czy są plany, by w związku z pandemią była możliwość obniżania pensji pracownikom o 20 proc., Michałek zapewniła, że "na razie takich planów nie ma".
"Nie wiem nic o takich planach, nie słyszałam i nie ma takich prac na ten temat w ministerstwie"
Na stwierdzenie, że istotnym problem jest dualizm na rynku pracy, polegający na tym, że jedni pracują bez etatu a inni na etat, wiceminister zaznaczyła, że "trzeba się będzie z tym zmierzyć".
Przyznała, że młodzi ludzie, którzy rozpoczynają pracę na umowy cywilno-prawne "mają gorzej" i trzeba ten problem "jak najszybciej rozwiązać".
"Pandemia utrudnia, żeby weszli na rynek pracy stały. Dlatego, że większość młodych ludzi jest zatrudniona w takich branżach jak eventowa, gastronomiczna, hotelarska (...) najczęściej na umowę cywilno-prawną na czas określony, z której łatwo zrezygnować"
Michałek pytana o bezrobocie wskazała, że w związku z zamykaniem się niektórych branż, może ono "lekko się zwiększyć".
"Szacunki są takie, że to nie powinno być więcej niż 6,7 - 6,8 proc. na koniec roku"