Czy Śląsk może zarabiać na turystyce?

Śląsk wszystkim kojarzy się z przemysłem, a nie terenami zielonymi i turystyką. Tymczasem region ten należy do najbardziej zalesionych, a jego potencjał turystyczny stale rośnie.

Wzrost liczby turystów odwiedzających region śląski widoczny jest od lat. Na zlecenie Śląskiej Organizacji Turystycznej przeprowadzone zostało badanie ruchu turystycznego w woj. śląskim za 2019 rok - czyli jeszcze przed pandemią, gdy ruch nie był utrudniony. W 2019 roku łącznie aż 17,2% dorosłych Polaków deklarowało wizytę przynajmniej z jednym noclegiem w województwie śląskim. Szacowana przybliżona liczba turystów, które odwiedziły województwo w tym roku to około 5,4 mln (w poprzednim roku: 5,7
mln). Szacowane liczby odwiedzin w województwie wyniosły odpowiednio: 3 mln osób spoza województwa i 2,4 mln osób z województwa śląskiego. Analizując profil turystów odwiedzających region w 2019 roku, odwiedzającymi byli zarówno mężczyźni jak i kobiety, najczęściej osoby w średnim wieku (40-49 lat). Biorąc pod uwagę zróżnicowanie geograficzne gości największy odsetek stanowili mieszkańcy województwa mazowieckiego (21% odwiedzających), małopolskiego (16% ogółu) oraz dolnośląskiego (13%).

Coraz więcej mówi się o unikatowej atrakcji regiony - Szlaku Zabytków Techniki. Takich obiektów, jak zabytkowe kopalnie nie mają inne regiony. Pomimo pandemii Szlak oferuje wiele imprez i nowych wystaw. Od kilku dni Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu we współpracy z Muzeum Śląskim w Katowicach zaprasza na zwiedzanie nowej trasy poświęconej strajkowi górników w 1981 roku w KWK „Piast” w Bieruniu. W uroczystym otwarciu trasy uczestniczył premier RP Mateusz Morawiecki.

Trasa jest dostępna dla zwiedzających od 9 grudnia. Została ona poświęcona historii strajku w kopalni „Piast” w Bieruniu. To właśnie tam, w grudniu 1981 roku, ponad tysiąc górników przez dwa tygodnie protestowało przeciwko wprowadzeniu w naszym kraju stanu wojennego. Obecny na uroczystym otwarciu trasy premier Mateusz Morawiecki przypomniał, że 40 lat temu komunistyczne władze wprowadziły stan wojenny, aby zdławić wolność i „Solidarność” i zniszczyć te marzenia, które wtedy się narodził. - Ale tamte marzenia były bardzo głęboko w sercach milionów Polaków, dziesiątek milionów Polaków i były jednocześnie źródłem siły i determinacji w walce o wolną Polskę – powiedział szef rządu, dodając, że strajk w „Piaście” był jednym ze wspaniałych, niesamowitych przystanków na drodze do wolności. - Przedstawiciele władzy skłaniali ich do wyjścia na powierzchnię, mówiąc, że tam, na powierzchni, jest stan wojenny, trzeba się dostosować i wyjść. Na to usłyszeli odpowiedź, że może tam jest stan wojenny, ale tu, 650 m pod ziemią, jest wolna Polska – jest polskie państwo, które oddycha wolnością poprzez piersi górników – akcentował premier Mateusz Morawiecki.

Strajk w bieruńskiej kopalni był najdłuższym w powojennej Polsce. Był to właściwie jedyny tak duży protest w tamtym czasie, który nie został spacyfikowany. Pierwszym żądaniem górników było wypuszczenie represjonowanych działaczy „Solidarności”, którzy zostali zatrzymani w związku z wprowadzeniem stanu wojennego. Potem pojawił się ogólny postulat, aby władza wycofała się z decyzji o jego wprowadzeniu. W uroczystym otwarciu trasy wziął udział także jeden z uczestników strajku w „Piaście” Kazimierz Graca. - Jestem wzruszony, serdecznie dziękuję za te słowa – słowa od premiera polskiego rządu. Po raz pierwszy po 40 latach zostało to wyartykułowane, docenione i powiedziane tak, jak państwo usłyszeliście – powiedział. Strajk wspomina jako trudny okres - jak podkreślał, nikt nie zjechał pod ziemię dla przyjemności. - 14 dni pod ziemią to nie jest żaden luksus, to coś dramatycznego. Ludźmi targały emocje niesamowite – powiedział. Jak zaznaczył, uczestnicy protestu zbuntowali się przeciwko ówczesnej władzy w imię ludzkiego podejścia do górników, w imię solidarności. Przyznaje, że gdy protestujący dowiedzieli się o zastrzeleniu 9 górników z kopalni Wujek, pojawił się strach, ale – jak zaznaczył – nie przełożył się on na panikę, ale jeszcze większą determinację. - Parę razy nam zadano pytanie - czy warto było. Absolutnie, to trzeba było zrobić, warto było. Zrobiłbym to jeszcze raz, gdyby była taka konieczność. - Zostaliśmy tam, walcząc o pewne ideały – zaakcentował.

Trwający dwa tygodnie podziemny strajk w kopalni „Piast” w Bieruniu był najdłuższym tego typu protestem w powojennej historii górnictwa. Nieco krócej - dziewięć dni - trwał podobny strajk w sąsiedniej kopalni „Ziemowit” w Lędzinach. W każdej z kopalń strajk rozpoczęło ponad 2 tysiące górników, a do końca protestów w obu przypadkach dotrwało około tysiąca strajkujących. Górnicy z kopalni „Ziemowit” przerwali strajk rano w Wigilię 1981 r. Górnicy z „Piasta” spędzili Boże Narodzenie pod ziemią, przy wstrzymanych dostawach żywności i gasnących lampkach. Ostatnie dni strajku, w tym Wigilię, większość strajkującej załogi spędziła już właściwie w ciemnościach, z wydzielanym jedzeniem.

Skomentuj artykuł: